- Nie, ale i tak mam dobrze, bo jest przepełniony i nie zatrzymuje się. Przystanek idę do mleczarni, to jest godzinka. Potem szybko wiozą mnie do Szymanowa. Mleko, wiesz pan, ma najszybszy transport, inaczej się zsiadą. W Szymanowie zsiadam, znoszę bańki i łapię EKD. Na Ochocie w elektryczny, do Stadionu.
Fenomen Stanisława Barei źródło: Ja mówię to, co myślę i wydaje mi się, że ludziom wskazuję na pewne niebezpieczeństwa, ostrzegam ich przed czymś, a że się przy tym bawią, to już trudno… – mówił Stanisław Bareja w wywiadzie, którego udzielił we wrześniu 1981 roku Jackowi Federowiczowi. I faktycznie – reżysera „Misia” zapamiętaliśmy jako bystrego obserwatora, kpiącego z absurdów PRL-owskiej codzienności. Twórczość Barei w ogóle się nie zestarzała. Perypetie prezesa Ochódzkiego oglądane dzisiaj bawią tak samo, jak bawiły czterdzieści lat temu. Co z tego wynika? Dwie rzeczy. Po pierwsze reżyser kręcił po prostu dobre filmy. Nie dość, że jajcarskie, to jeszcze świetnie zagrane. Po drugie to wszystko, z czego Bareja się śmiał wcale nie zniknęło wraz z upadkiem „komuny”. Jest tu, wokół nas, i całkiem dobrze się miewa, czasem trochę tylko polukrowane. Zastanawiacie się, do czego piję? Proszę bardzo, już mówię: biurokratyczne skostnienie, pustosłowie polityków, cwaniactwo, bylejakość. Ale przede wszystkim fałsz, większe i mniejsze kłamstewka, które nam się opowiada i które sami sobie opowiadamy. I to dlatego Bareja (i jego filmy) jest wiecznie żywy, a my raz za razem mówimy, że „tu przecież jest jak w »Misiu!«”. Bareja – reżyser politycznie niepoprawny źródło: Bareja nie miał nad Wisłą łatwo. Taki dajmy na to Kazimierz Kutz, o którym jeszcze wspomnę, uważał jego twórczość za kiczowatą i zaadresowaną do niewyrobionego widza. Filmowcy mainstreamowi (czyli powiązani z władzą) sekowali Bareję i wyśmiewali. I nie ma się czemu dziwić – podczas gdy oni kręcili albo nudne propagandówki, albo sieriozne kino psychologiczno-egzystencjalne, komedie „pana Staszka” rozbawiały miliony Polaków do łez. Ale nie tylko koleżeńska zazdrości komplikowała Barei życie. Robiła to także, a może przede wszystkim, polityka. Czarny humor reżysera bezlitośnie odzierał PRL-owską rzeczywistość z gładkiej propagandowej politury. Pod tym błyszczącym lakierem kryła się śmieszno-straszna codzienność: korupcja, kolesiostwo, brakoróbstwo, brzydota, złodziejstwo i pospolita głupota. Reżyser, niczym dziecko w bajce Andersena, w kolejnych filmach pokazywał, że król jest nagi. Władzy ludowej, jej poplecznikom i stronnikom nie mogło się to podobać. Stąd szykany i cenzura. Kolaudacja źródło: Filmy Barei były szczególnie ostro krytykowane podczas tzw. kolaudacji, czyli pierwszych, jeszcze zamkniętych pokazów. Uczestniczyli w nich wyłącznie ludzie „z branży”. Przyjrzyjmy się jednemu z takich seansów (nienawiści). Odbył się w warszawskim kinie Rejs 9 grudnia 1977 roku. Oglądano wtedy „Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz”. Film się skończył, przyszedł czas na uwagi i komentarze zgromadzonych – śmietanki PRL-owskich oficjeli od kultury. Zaczyna jakiś urzędas: To, co się dzieje na ekranie ma tyle wspólnego z rzeczywistością, co z życiem na księżycu. Jestem pewien, że film znajdzie widza, bo są widzowie, którzy chcą oglądać na ekranie głupszych od siebie. Nawet jeśli będzie to film kasowy, to państwowa kinematografia nie powinna takich filmów robić i takich filmów nie lubię. Bohdan Poręba - postać Bogdana Zagajnego, reżysera z filmu "Miś", jest wzorowana właśnie na nim / źródło: Teraz głos zabiera towarzysz Poręba – wpływowy reżyser (sparodiowany później w „Misiu”). Jest wyraźnie poruszony: Scenariusz ma optykę absolutnie nie do przyjęcia. Optykę, która najwięcej mówi o tym zwierzęciu, które ukazuje się na końcu filmu na ulicach Warszawy (chodzi tu oczywiście o świnię – Ale trzeba chyba powiedzieć jedną rzecz. Że w tym filmie nasze życie i ludzie są pokazani bez cienia życzliwości. Chodzi mi o brak jakiejkolwiek sympatii do człowieka. Reżyser wskazuje nam na płaskość tego świata, na płaskość ludzi. I to jest najbardziej przerażające. Chwilę później dodaje:…z tego wynika, że wszystko jest ześwinione, łącznie z ludźmi. A oni są wewnętrznie ześwinieni. Nie zgadzam się z bolały Porębę kuksańce pana Staszka, bolały do żywego. Jako ostatni film Barei komentuje ówczesny minister kultury Janusz Wilhelmi:Nie powinniśmy żerować na niskim stanie umysłów widzów. […] Powinniśmy podnosić poziom kulturalny naszych widzów. A w żadnym wypadku nie powinniśmy tego poziomu obciągać w dół. […] I tak samo uważam, że nie mamy obowiązku dogadzania naszym widzom od dołu, ale od góry (na sali grobowa cisza, nikt nawet nie parsknął). […] Jeżeli nawet film ktoś kupi, to my nie jesteśmy przedsiębiorstwem handlowym i to nie jest dla nas argumentem. Nie jesteśmy kioskiem „Ruchu”! „Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz” na rok staje się „półkownikiem”. Kilka dni po kolaudacji Stanisław Bareja przechodzi zawał serca. Bareizmy nasze powszednie źródło: Kazimierz Kutz, chcąc zakpić z Barei i jego jakoby kiepskiego warsztatu, ukuł w latach 60. termin „bareizm”. Określenie szybko przeniknęło do języka partyjnej nomenklatury, stając się klasycznym „słowobijem” – pałką, służącą do okładania „wroga ludu” i jego antysocjalistycznych, kłamliwych filmideł. Wkrótce „bareizm” zaczął jednak znaczyć to, co znaczy dziś – sytuację lub wypowiedź jawnie absurdalną i surrealistyczną, jakby wprost wyjętą ze scenopisu „Misia” albo „Alternatywy 4”. Na Facebooku istnieje nawet licząca ponad 200 000 członków grupa o wdzięcznej nazwie „Bareizmy wiecznie żywe”. Znajdziecie tam wiele smakowitych kąsków à la „pan Staszek”. O, na przykład coś takiego: Filmy Barei – najlepsze sceny źródło: A teraz dziewięć cudownych scen z filmów Stanisława Barei. Kolejność przypadkowa, wybór mój. Pokrójcie sobie Podwawelską, zamówcie (obowiązkową) kawę i wuzetkę, rozluźnijcie krawaty i przygotujcie się na dawkę skondensowanego absurdu. „Miś” – telegram do Polańskiego Prezes Ochódzki wraz ze swoją kochanką, Aleksandrą, usiłują wysłać telegram do Romana Polańskiego. Zirytowana pracowniczka poczty nie może tego zrobić, gdyż:– Nie ma takiego miasta – Londyn! Jest Lądek, Lądek Zdrój, taak…– Londyn! Miasto w Anglii.– To co mi pan nic nie mówi!– No mówię pani właśnie…– To przecież ja muszę pójść i poszukać, zobaczyć, gdzie to jest, cholera… „Miś” – odprawa na lotnisku Lotnisko, kolejka do odprawy. Podróżny staje na wadze. Przyglądają się temu dwaj celnicy. Jeden z nich odczytuje wskazania urządzenia:– 115, a powinno być 119. Cztery kilo wam brakuje.– Schudłem cztery kilo.– Słowem przywozicie do kraju cztery kilo obywatela mniej! A gdyby tak każdy wracał ze stratą paru kilo, byłoby nas mniej coraz – Polaków!– To co mam zrobić?– Sześćdziesiąt za każdy brakujący. A wykształcenie macie jakieś?– Wyższe.– A to przepraszam, to po 75. W kolejnym ujęciu widzimy biały karton, a na nim hasło:Każdy kilogram obywatela z wyższym wykształceniem szczególnym dobrem narodu „Miś” – władza i jej linia Znów lotnisko. Ryszard Ochódzki usiłuje kupić bilet na samolot. Podchodzi do kasy, tam czeka już wianuszek ludzi:– Strasznie państwa przepraszam, ale przed chwileczką dostałem wiadomość ze szpitala. Żona urodziła syna! Chłopak! Więc chciałem żonie kwiaty, a maleństwu na przywitanie tego świata bilet na dobrą wróżbę. Pozwolą państwo?– Proszę bardzo!– Kochana, ten do Londynu, 11:05. Kwiaty dla pani. – Dowód proszę. – Proszę bardzo.– Przepraszam pana, jestem lekarzem pediatrą…– Ja przecież… syn, tłumaczę panu. – Ile waży syn?– Dwanaście kilo.– Dwanaście? Słuszną linię ma nasza władza „Miś” – była żona i Władeczek Mieszkanie Ryszarda Ochódzkiego odwiedza była żona. Towarzyszy jej nowy partner – Władeczek, polityk już niemłody, ale prominentny. Kobieta chce zabrać swoje rzeczy. Ochódzki jest wyraźnie zaskoczony:– No ale… A ty skąd wiedziałaś, że mnie zastaniesz… przecież wiedziałaś, że wyjeżdżam.– Przechodziliśmy po prostu i wpadliśmy.– Jak to – przechodziliście?!!! Z tragarzami?– Taa!! Przechodziliśmy. Z tragarzami. Bardzo cię polubiłem, chłopie. „Miś” – prasłowiańska grusza Plan „Ostatniej paróweczki hrabiego Barry Kenta” – filmu kręconego przez Bogdana Zagajnego (pamiętacie Bohdana Porębę? Zagajny to jego karykatura). Na pierwszym planie reżyser i jego współpracownik. W tle widzimy gruszę, siedzącego na niej kota i sforę oszczekujących go psów. Zagajny zwraca się do swojego zastępcy:– Na każdą rzecz można patrzeć z dwóch stron. Jest prawda czasów, o których mówimy i prawda ekranu, która mówi: prasłowiańska grusza chroni w swych konarach plebejskiego uciekiniera! Zróbcie mi przebitkę zająca na gruszy (w kadrze koci pyszczek). Nie, nie! Zamieńcie go na psa! Zamieńcie go na psa, niech on się odszczekuje swoim prześladowcom z pańskiego dworu! Niech on nie miauczy… „Miś” – płaszcz Rzecz dzieje się w kawiarnianej szatni. Ryszard Ochódzki chce odebrać swój płaszcz. Zirytowany zwraca się do szatniarzy:– Odbierałem… Przecież pan trzyma mój numerek w ręku!– O, masz pan ten płaszcz. – Ale to nie jest mój płaszcz. – Bo pański numerek jest pusty, więc kolega dał numerek sąsiedni, jasne?– Ale przecież miałem paszport, dowód osobisty tej pani, ja tam miałem papie…– To pan odbierał ten płaszcz! – Co…!?– Mówił pan, dowód osobisty był, paszport, jakieś papiery, dwie dychy dał za zgubiony numerek.– Zgubiony numerek to ja trzymam w ręku i proszę, żeby pan wydał mi płaszcz na ten numerek!– Niech pan nie krzyczy na naszego pracownika. Ja tu jestem kierownikiem tej szatni. Nie mamy pańskiego płaszcza i co pan nam zrobi. – Cham się uprze u mu daj! No skąd wezmę, jak nie mam. Tu pisze, niech pan se przeczyta! Na wskazanej tablicy następująca przestroga: za garderobę i rzeczy pozostawione w szatni szatniarz nie odpowiada. „Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz” – dobry dojazd źródło: Teraz, dla odmiany, scena z innego znanego filmu Barei – „Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz”.Dwóch podróżnych spotyka się na dworcu. Rozmowa schodzi na tematy związane z dojazdem do pracy:– Ja to, proszę pana, mam bardzo dobre połączenia. Wstaję rano, za piętnaście trzecia. Latem to już widno. Za piętnaście trzecia jestem ogolony, bo golę się wieczorem, śniadanie jadam na kolację, tylko wstaję i wychodzę. – No ubierasz się pan.– W płaszcz, jak pada. Opłaca mi się rozbierać po śniadaniu? – Fakt.– PKS mam 5 kilometry. O czwartej za piętnaście jest PKS. – I zdążasz pan?– Nieee. Ale i tak mam dobrze, bo jest przepełniony i nie zatrzymuje się.– Heheh…– Przystanek idę do mleczarni, to jest godzinka, potem szybko wiozą mnie do Szymanowa. Mleko, widzisz Pan, ma najszybszy transport, inaczej się zsiada. W Szymanowie zsiadam, znoszę bańki i łapię EKD (taki pociąg). Na Ochocie w elektryczny do stadionu. A potem to już mam z górki, bo tak: w 119, przesiadka w 13, przesiadka w 345 i jestem w domu, znaczy w robocie. I jest za piętnaście siódma. To jeszcze mam kwadrans, to sobie obiad jem w bufecie. To po fajrancie już nie muszę zostawać, żeby jeść, tylko prosto do domu. I góra dwudziesta druga pięćdziesiąt jestem z powrotem. Golę się, jem śniadanie i idę spać.„I tak mam dobrze”. No właśnie. I tak trzeba patrzeć na sprawy, zawsze z optymizmem. „Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz” – poczta Stanisław Tym grający Dudałę Jeszcze jeden fragment z „Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz”. Poczta, multum ludzi, kolejka zwinięta w świński ogon. Przy okienku młoda kobieta. Pracowniczka poczty przygląda się jej dowodowi.– Nie mogę pani wypłacić, gdyż na zdjęciu jest pani całkowicie niepodobna do siebie.– Niepodobna, bo to dowód szwagra, …chociaż 500zł, co?– 200 mogę pani wypłacić, chce pani?– No dobra…Jakieś to takie wszystko znajome… „Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz” – w telewizji I znów „Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz”. Konferansjer stoi przed kamerą, za nim senna publiczność. Mężczyzna zagaja z entuzjazmem:– Każdy w życiu ma jakieś marzenie, czegoś pragnie, o czymś myśli; coś, co lubi, co chciałby jeszcze raz zobaczyć, usłyszeć. Pani Walentyna Wnuk jest salową od wielu, wielu lat. Co pani chciałaby najbardziej usłyszeć?Pani Walentyna duka z kartki:– Pioseńkie pana Kor… Koracza o zdrowiu bym chciała najbardziej usłyszeć. – Tak się szczęśliwie składa, że mamy pana Koracza na szczęśliwy zbieg okoliczności! Muzyka zaczyna grać, a znudzona publiczność patrzy, jak Koracz wbiega na Wam to nie przypomina? Jakieś telewizji może? Co? Choć trochę? Kapitalnych scen jest w filmach Barei oczywiście więcej. Powyższe wybrałem z czysto sentymentalnych względów. Chcąc pokazać wszystkie „dobre numery”, musiałbym poprzepisywać scenariusze całych filmów. Wszystkie filmy Barei źródło: Jeśli ktoś chce odświeżyć sobie (albo dopiero poznać) dorobek Stanisława Barei, zamieszczam chronologiczną listę jego dzieł. Przegląd polecam zacząć od drugiej połowy lat 70.: Filmy Stanisława Barei Mąż swojej żony (1960) – debiut, oczywiście komediowyDotknięcie nocy (1961) – kryminałŻona dla Australijczyka (1963) – komediaPrzygoda z piosenką (1968) – film muzycznyPoszukiwany, poszukiwana (1972) – pierwsza naprawdę znany film BareiNie ma róży bez ognia (1974) – kolejny komediowy klasykNiespotykanie spokojny człowiek (1975) – komedia, nieco chyba słabszaBrunet wieczorową porą (1976) – komedia; przepowiednia cyganki i tajemnicze morderstwoCo mi zrobisz, jak mnie złapiesz (1978) – czyli świnia przechadza się ulicami WarszawyMiś (1980) – ostatni film Barei, a zarazem jego opus magnum; wielu Polaków zna go na pamięć Seriale Stanisława BareiKapitan Sowa na tropie (1965) – pierwszy polski serial kryminalnyAlternatywy 4 (1983) – perypetie lokatorów nowo wybudowanego blokuZmiennicy (1986) – historia warszawskich taksówkarzy (premierowy odcinek obejrzało 18 milionów ludzi!) Koniec i bomba, czyli to był miś na miarę naszych możliwości No i to by było na tyle. Skoro rozpocząłem od cytatu z Barei, to i na cytacie skończę: moje komedie może są śmieszne, ale jednocześnie są bardzo ponure i mówią o świecie dosyć bezlitosnym i że gdyby odrzucić gagi i gdyby odrzucić żarty i dowcipy, to by były bardzo ponure. Chciałem napisać, że na szczęście ten ponury i bezlitosny świat przeminął. Ale nie napiszę, bo tak dobrze to, motyla noga, nie jest.
- Nie, ale i tak mam dobrze, bo jest przepełniony i nie zatrzymuje się. Przystanek idę do mleczarni, to jest godzinka. Potem szybko wiozą mnie do Szymanowa.Mleko, wiesz pan, ma najszybszy transport, inaczej się zsiada. W Szymanowie zsiadam, znoszę bańki i łapię EKD. Na Ochocie w elektryczny, do Stadionu. data publikacji: 19:12 ten tekst przeczytasz w 4 minuty Kontuzje są niestety wpisane w zawód piłkarza. To sport dynamiczny, kontaktowy, więc nietrudno o niefortunne zdarzenie na boisku. Jednak jest też wiele przykładów urazów, których piłkarze nabawili się w domu, chociażby siedząc przed telewizorem czy schodząc po schodach. Poniższa lista może być więc przestrogą także dla nas. Na co powinniśmy uważać? Sarah Bruntlett - EMPICS / Getty Images Potrzebujesz porady? Umów e-wizytę 459 lekarzy teraz online Pułapka zastawiona przez psa Wszystko przez perfumy Niebezpieczne drewno do kominka Alessandro Nesta pokonany przez konsolę Leżenie przed telewizorem też jest szkodliwe Pilot sprawcą zła Mleko ma najszybszy transport? Paszport jako broń biała Uwaga na zabawki! Czopek też może być groźny Piłkarz na boisku mierzy się z zawodnikami drużyny przeciwnej, natomiast w domu zagrożenie może czaić się wszędzie Poważne incydenty zdrowotne mogą być spowodowane zabawkami pozostawionymi przez dzieci, kałużą psiego moczu, konsolą do gier, drewnem do kominka czy... paszportem Czasem nawet nie trzeba nic robić. Wystarczy leżeć przed telewizorem. Przekonał się o tym świetny angielski obrońca Rio Ferdinand Jakich urazów można się nabawić w domu? Lista jest spora Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Onet Pułapka zastawiona przez psa Darren Barnard. Foto: Mark Thompson / Staff / Getty Imgaes Darren Barnard to walijski piłkarz o niemieckich korzeniach. Na koncie ma nawet grę dla Chelsea w pierwszej połowie lat 90. Gdy kupił córce psa, nie spodziewał się, że szczeniak stanie się przyczyną dramatu. Zwierzak, najwyraźniej nienauczony jeszcze odpowiednich zachowań, "narobił" w kuchni. W kałuży moczu pośliznął się Barnard i uszkodził wiązadła w kolanie. Kosztowało go to kilka miesięcy rehabilitacji. Wszystko przez perfumy Santiago Canizares. Foto: Jamie McDonald / Staff / Getty Images Santiago Canizares to jeden z najlepszych bramkarzy hiszpańskich w historii. Był pewniakiem na wyjazd na mistrzostwa świata w 2002 r. Na przeszkodzie stanęła jednak... butelka wody kolońskiej. Hiszpan ją upuścił, ta spadła na podłogę, stłukła się, a odłamek szkła uszkodził ścięgno jednego z palców stopy. Inna wersja mówi, że piłkarz chciał zamortyzować upadek naczynia i podstawił nogę. Tak czy inaczej, niefortunna przygoda z butelką perfum kosztowała go trochę zdrowia i spowodowała poważny wyłom jego karierze reprezentacyjnej. Niebezpieczne drewno do kominka Maciej Scherfchen. Foto: Jakub Piasecki / Cyfrasport / Mamy też polskiego reprezentanta w tym zestawieniu. Kilkanaście lat temu Maciej Scherfchen, ówczesny gracz Lecha Poznań, nabawił się groźnego urazu barku, niosąc drewno do kominka. Jedna ze szczap upadła na podłogę, na nią tak nieszczęśliwie nadepnął piłkarz, że stracił równowagę i przewrócił się na lewy bark. – Usłyszałem, jak coś chrupnęło i poczułem ból – opowiadał później. Scherfchen uszkodził sobie tzw. więzozrost barkowo-obojczykowy, konieczne było założenie temblaka i kilkutygodniowa rehabilitacja. Alessandro Nesta pokonany przez konsolę Alessandro Nesta . Foto: Neal Simpson - EMPICS / Getty Images Granie w gry na konsolach to jedna z ulubionych rozrywek piłkarzy na całym świecie. Jednak, jak ze wszystkim, z przyjemnościami też nie można przesadzać Przekonał się o tym Alessandro Nesta, znakomity swego czasu znakomity włoski obrońca. Piłkarz tak zapamiętale rywalizował z padem w dłoni, że uszkodził sobie ścięgno kciuka. Musiał przejść zabieg i przez miesiąc odpoczywać od zawodowego futbolu. Leżenie przed telewizorem też jest szkodliwe Rio Ferdinand. Foto: Julien Behal - PA Images /Getty Images Na wysokie miejsce na tej liście zasługuje inny świetny obrońca, Anglik Rio Fedinand. On nawet w nic nie grał. Po prostu oglądał telewizję z nogami wyciągniętymi na stoliku. Zasnął, a gdy po obudzeniu chciał wstać, okazało się, że naciągnął sobie ścięgno w kolanie. Pilot sprawcą zła Robbie Keane. Foto: Bill Murray - SNS Group / Getty Images Oglądanie telewizji naprawdę może być szkodliwe dla zdrowia. Przekonał się o tym nie tylko Ferdinand, ale także jeden z najlepszych irlandzkich piłkarzy w historii, Robbie Keane. On z kolei uszkodził sobie kolano, sięgając... po pilota do telewizora. Mleko ma najszybszy transport? Jari Litmanen. Foto: VI-Images / Getty Images Jari Litmanen to z kolej legenda fińskiej piłki. Znany nie tylko ze swoich dokonań na boisku, ale także przedziwnych kontuzji. W 2007 r. nabawił się urazu, spadając ze schodów we własnym domu. Litmanen niósł właśnie szklankę mleka dla dziecka. Dwa lata wcześniej dostał kontuzji oka, po tym, jak trafił w nie kapsel butelki otwieranej przez prezesa klubu, w którym Fin grał. Paszport jako broń biała Milan Rapaić. Foto: Tony Marshall - EMPICS/ Getty Images Do uszkodzenia oka nie potrzeba nawet butelki piwa trzymanej przez prezesa klubu. Wystarczy własny paszport. Tym właśnie narzędziem krzywdę sobie zrobił chorwacki piłkarz Milan Rapaić. Szczegóły zajścia nie są znane. Całe szczęście, że paszporty coraz rzadziej bywają potrzebne. Uwaga na zabawki! Sean Flynn. Foto: Sarah Bruntlett - EMPICS / Getty Images Dzieci, oczywiście ani bezpośrednio ani celowo, naprawdę mogą przysporzyć nie lada kłopotów. Rozsypane klocki Lego czekające aż ktoś na nie nadepnie, to znany od dawna straszak. W przypadku brytyjskiego piłkarza Seana Flynna sprawcą zła były pozostawione przez syna samochodziki. Upadł na nieszczęśliwie, że złamał nos, a także uszkodził wargę i palce u stóp. Pozostając przy dzieciach, warto też wspomnieć o innych przykrych historiach: David Batty doznał kontuzji ścięgna Achillesa, po tym, jak córka przejechała mu po nodze trójkołowym rowerkiem, Miroslav Radović złamał kość śródręcza, ratując dziecko przed wyślizgnięciem się z rąk, Allanowi Nielsenowi córka włożyła palec w oko, a Kevin Kyle poparzył sobie genitalia wrzątkiem, w którym podgrzewał mleko dla potomka. Czopek też może być groźny Czopek glicerynowy Na koniec tego zestawienia uraz naprawdę wyjątkowy, wywołany – żeby być delikatnym –niefrasobliwością, a może problemami ze wzrokiem. Brazylijski piłkarz Ramalho, gwiazda klubu Sao Paolo w latach 60 i 70, pod koniec kariery nabawił się poważnych problemów żołądkowych, które na kilka dni przykuły go łóżka i łazienki (niektóre media piszą nawet o pobycie w szpitalu). Wszystko z powodu niewłaściwego przyjmowania przepisanych leków. Ramalho je połykał, a były... to czopki. Zachęcamy do posłuchania najnowszego odcinka podcastu RESET. Tym razem poświęcamy go jednemu ze sposobów na radzenie sobie ze stresem - metodzie TRE. Na czym polega? W jaki sposób uwalnia nas od stresu i traumy? Dla kogo jest przeznaczona, a kto na pewno nie powinien z niej korzystać? O tym w najnowszym odcinku naszego podcastu. ZOBACZ TAKŻE Polski piłkarz uratował życie kibicowi, bo... kopnął go piłką w głowę Czego piłkarz nie może robić przed meczem? Czy naprawdę musi zachować wstrzemięźliwość? Czy piłkarze są bardziej narażeni na choroby mózgu? kontuzja kolana kontuzje urazy oka urazy piłkarz Pentasa - działanie, wskazania, przeciwwskazania, skutki uboczne. Czopki na problemy z układem pokarmowym Pentasa jest preparatem w formie czopków, używanych w celu leczenia chorób zapalnych układu pokarmowego. Poznaj szczegółowe działanie, skład, wskazania i... Anna Krzpiet UniGel Procto – czopki na hemoroidy i inne dolegliwości odbytu Hemoroidy i inne dolegliwości dotykające okolice odbytu są nie tylko wstydliwe, ale również bolesne. UniGel Procto to preparat w formie czopków, który znajduje... Anna Tylec Ruskorex - preparat na hemoroidy w formie czopków lub maści Ruskorex to wyrób medyczny w postaci czopków lub maści, stosowany w przypadku hemoroidów. Nurofen dla dzieci - lek przeciwbólowy dla malucha Czynnym składnikiem Nurofenu dla dzieci jest prosty lek przeciwbólowy – ibuprofen – który stosuje się przy łagodnym i umiarkowanym bólu, stanach zapalnych oraz... Czopki na hemoroidy - działanie, wskazania, przeciwwskazania, cena. Jak aplikować czopki na hemoroidy? Czopki na hemoroidy są jednym z najpopularniejszych preparatów leczącym żylaki odbytu. Schorzenie najczęściej rozwija się u osób, które zarówno nie odżywiają się... Czopki glicerynowe Czopki glicerynowe to środek doraźny pomagający w wypróżnianiu. Stosowany jest w różnych sytuacjach, gdy pojawiają się problemy z oddawaniem stolca. Może stanowić... Czopek glicerynowy - dla kogo? Czopki glicerynowe pomagają w problemach z wypróżnianiem się. Szczególnie zaleca się je osobom, które nie mogą zażywać standardowych leków zawierających chemię,... Voltaren czopki, tabletki 50 mg Voltaren (czopki, tabletki 50 mg) to preparat o działaniu ogólnym zawierający niesteroidowy lek przeciwzapalny. Wskazany jest do stosowania w przypadku zapalnej... MP Diclofenac - wskazania, dawkowanie i skutki uboczne stosowania czopków Diclofenac to lek, który wykazuje działanie przeciwreumatyczne, przeciwzapalne, przeciwbólowe oraz przeciwgorączkowe. Preparat ten dostępny jest postaci czopków... Monika Wasilonek Efferalgan czopki Efferalgan czopki dla dzieci i niemowląt to lek stosowany w bólach różnego pochodzenia: gorączce, leczeniu objawowym stanów grypopodobnych i przeziębieniach.... MP Chodnika brak, ścieżki rowerowej brak (obiecanej od ponad dekady), autobusów brak. Młodzież i dzieci na wszelkie pozalekcyjne zajęcia oraz pozostałe kulturalno-rozrywkowe typu kino, basen, itp., nie ma szans się dostać i wrócić, jeśli rodzice nie dowiozą autem, a to nie zawsze jest możliwe. O emerytach nie trzeba chyba wspominać. REKLAMA ~Maciej2017-12-10 22:25:46jak w temacie...~maro2017-12-10 22:28:50Przy odbiorze mleka z gospodarstw tacho nie istnieje. 3~maro2017-12-10 22:29:59Poszukaj sobie przepisu, który to wyłącza. ~Maciej2017-12-10 22:39:35szukałem, ale dalej tego nie ogarniam~Maciej2017-12-10 22:40:39to znaczy, że legalnie mogę jechać dłużej niż 9-10 godzin? barracuda 2017-12-10 22:40:44To art. 13/561. Podlegasz kodeksowi pracy, jak każdy pracownik. ~Maciej2017-12-10 22:45:15to znalazłem, ale jak to rozumieć, że nie obowiązują mnie normy z przestrzegania czasu pracy kierowców czyli czasu prowadzenia 9 godzin z możliwością przedłużenia do 10, przerwami między 4:30 czasu jazdy itp?~maro2017-12-10 22:45:41Rozp 561, art 13 pkt 13 bodajże. Sprawdź sobie. ~maro2017-12-10 22:46:28pkt l~Maciej2017-12-10 22:49:47maro czytałem to, czyli mam to rozumieć tak jak napisałem? barracuda 2017-12-10 22:50:06Maciej, nie chce mi się szukać, ale w ustawie o czasie pracy kierowców, jest to określone wprost, że pojazdy wymienione w art. 13, zwolnione są w Polsce-nawet z obowiązku posiadania tacho. ~Maciej2017-12-10 22:50:57barracuda czyli rozumieć to tak, że jeździ się jak na busie? barracuda 2017-12-10 22:55:06Podlegasz tylko kodeksowi pracy. 1~Maciej2017-12-10 23:02:00okej, dzięki wielkie, rozumiem to tak, że to kodeks pracy dyktuje mi warunki a nie AETR czas pracy kierowcy bo konwencja wyklucza zwózkę mleka1~Paweł2021-07-18 08:31:18Kierowca wykonujący przewóz mleka nie podlega przepisom rozporządzenia Rady (WE) nr 561/2006 bez względu na odległość, jaką ma do pokonania. Jeżeli odbiera je z gospodarstw i przewozi do mleczarni, nie ma obowiązku stosowania norm czasu jazdy, przerw i odpoczynków. Jest także zwolniony z obowiązku używania tachografu. ~Paweł2021-07-18 08:31:46Kierowca wykonujący przewóz mleka nie podlega przepisom rozporządzenia Rady (WE) nr 561/2006 bez względu na odległość, jaką ma do pokonania. Jeżeli odbiera je z gospodarstw i przewozi do mleczarni, nie ma obowiązku stosowania norm czasu jazdy, przerw i odpoczynków. Jest także zwolniony z obowiązku używania tachografu. ~Paweł2021-07-18 08:45:08możesz napiertalać 24/h na dobę jak dasz radę~Edek2021-07-25 22:25:27Mleko ma najszybszy transport inaczej się zasiadaTwój postPodpis Odpowiedzialność Novemedia Ltd nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczanych tutaj ofert, postów i wątków. Osoby zamieszczające treści naruszające prawo lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną. Powyższy adres IP będzie przekazany uprawnionym organom Państwa w przypadku naruszenia prawa. Zastrzegamy sobie prawo do nie publikowania jakichkolwiek treści bez podania przyczyny. Twój adres IP: Dodaj Anuluj
Czy zdążą na jutro? Na pewno. Przecież nie od dziś wiadomo że mleko ma najszybszy transport. Autor: talib o 11/05/2012 08:18:00 AM.
…inaczej się zsiada”. To zdanie z filmu Stanisława Barei „Co mi zrobisz jak mnie złapiesz?” i chociaż od premiery minęły 33 lata, to prawda na temat mleka i jego transportu pozostała Prima z Gogolina specjalizuje się w tej gałęzi transportu. Przedsiębiorstwem zarządza pani Jolanta Rej wraz z mężem. Małżeństwo ma wieloletnie doświadczenia w zbiórce i transporcie mleka, zdobyte jeszcze w czasach poprzedniego ustroju. Gdy nadeszła transformacja, państwo Rej założyli spółkę transportową w celu obsługi Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Opolu. Pierwsze środki transportu były odpowiednie do tamtych czasów: Jelcze z naczepami cysternowymi o pojemności 18 tys. litrów, które dzięki zawieszeniu resorowemu na długo wryły się w pamięć właścicieli… Później OSM Opole stała się własnością firmy Zott, a Prima zaczęła modernizować tabor, by wozić mleko dla nowego właściciela. Początkowo bazowano na 5 używanych ciężarówkach MercedesSK 1735, które po okresie eksploatacji w Polsce trafiły do… Iraku. Należało podjąć decyzję, co wybrać w zamian? Liczyła się trwałość i niezawodność, gdyż zbiórka mleka trwa 365 dni w roku. Wybór padł na nowe DAF-y, gdyż w pobliskim Ozimku powstał serwis tej marki. Prima zdecydowała się na modele XF i CF. Baza firmy znajduje się w sąsiedniej Choruli na terenie innego przedsiębiorstwa transportowego, które udostępnia także stację paliw i warsztat podczas naprawach pogwarancyjnych. Przedsiębiorstwo postawiło na szeroko rozumiany outsourcing, bo, oprócz bazy i warsztatu, korzysta z innych zewnętrznych usług: myjni, serwisu wyjazdowego, serwisu opon Latex. Najciekawszym pojazdem we flocie 8 zestawów Primy jest DAF CF z zabudową cyster nową Pro-Wam, przewidziany do zbiórki mleka z gospodarstw rolnych. Do transportu na dłuższe trasy lub przerzutów mleka między mleczarniami służą DAF-y XF z 4 komorowymi naczepami-cysternami Magyar. Takim taborem Prima jest w stanie w pełni obsłużyć przemysł mleczarski w zakresie zbiórki i transportu surowca. Obecnie Prima świadczy również usługi dla firm Hoogwegt Poland, Target Polska i Interfood Polska. Poza mlekiem są transportowane oleje spożywcze, koncentraty mleczne, śmietana. Firma państwa Rejów prowadzi zbiórkę na terenie południowo-zachodniej Polski, natomiast transport w całej Polsce, Czechach, Niemczech, Słowacji oraz na Węgrzech. Rzadkością są ładunki w obie strony, a jeżeli są, to trzeba długo oczekiwać na kurs powrotny, więc lepiej wracać na pusto. Roczne przebiegi ciężarówek sięgają 180 tys. km. Jest to zasługa sprawnej organizacji przewozu mleka, polega ona na konkretnym podziale zadań pomiędzy samochody. DAF CF z przyczepą zajmuje się zbiórką mleka od producentów. Pojazd jest wyposażony w aparaturę pomiarową i kontrolną. Gdy wszystkie zbiorniki są pełne, przepompowuje się surowiec do pojazdów naczepowych, które po napełnieniu jadą do zakładu mleczarskiego. Następnie DAF CF dokonuje ponownej zbiórki i zapełniony także udaje się do mleczarni. Czas zbiórki zależny jest od wielkości producenta mleka. Jeżeli na terenie zbiórki jest dużo małych gospodarstw, wszystko trwa dłużej. Przyczepowa zabudowa zestawu DAF CF jest optymalnym rozwiązaniem podczas zbiórki. Gospodarstwa mleczarskie są położone w różnych miejscach, do których nierzadko ciężko dotrzeć. Wąskie drogi, ciasna zabudowa to warunki, w których świetnie spisuje się mniejszy dwuosiowy pojazd cysternowy z kompaktową kabiną. Przyczepę z reguły pozostawia się w okolicy, na placu lub parkingu ,a zbiórki dokonuje pojazdem solowym. Zabudowę Pro-Wam firmie Prima polecił Zott, główny zleceniodawca. Bardzo drogie wyposażenie pojazdu zbierającego mleko jest gwarantem wysokiej jakości. W skład zabudowy wchodzi licznik przepływowy, magnetyczno-indukcyjny z komputerem pokładowym. Aparatura pełni następujące funkcje: odbiór mleka i pomiar jego ilości, sumowanie mleka zebranego na danej trasie, pomiar temperatury mleka, wyświetlanie danych pomiarowych na ekranie ciekłokrystalicznym, rejestracja danych w pamięci komputera z transmisją GPRS po zakończeniu trasy, automatyczna identyfikacja dostawców za pomocą GPS, automatyczna blokada pompy po przekroczeniu zadanej temperatury mleka, wydruki danych pomiarowych (nr dostawcy, nr trasy, objętość, data i czas odbioru, temperatura mleka, nr próbki, wydruk sumaryczny trasy). Ponadto aparatura wykonuje próby zbiorcze trasy, mycie wnętrz komór w systemie CIP oraz automatyczny pobór próbek mleka. Na wyposażenie zestawu do zbiórki wchodzą szafa aparaturowa, drukarka termiczna, pompa z napędem hydraulicznym od skrzyni biegów o wydajności 28 tys. l/h, instalacja nabiałowa z odgaźnikiem, instalacja hydrauliczna wyposażona w podwójny system sterowania pracą pompy (umożliwia dokończenie zbiórki mleka w razie awarii systemu automatycznego). Centralny kolektor spustowy umożliwia spust niezależnie z każdej z 6 komór zestawu lub z kilku razem. Do przepompowywania mleka do przyczepy służy rurociąg, a do zbiórki wąż o długości 11 m. Tak skomplikowany sprzęt pobiera mleko tylko dobrej jakości, a bywa, że na jednej trasie jest aż 70 dostawców! Dlatego nowoczesna aparatura jest koniecznością. Nie dość, że policzy ilość, to jeszcze „wytropi” ew. złą partię mleka. Kwasowość sprawdza kierowca. W mleczarni jest badana ogólna jakość mleka (na zawartość bakterii czy antybiotyków). Jeżeli odbiega od normy, analizuje się rejestry komputera pokładowego. Zapis danych przy pobieraniu umożliwia stwierdzenie, który dostawca zdał mleko niespełniające norm. W najgorszym wypadku jest kierowana do utylizacji jedynie zawartość jednej komory, a nie całość przywiezionego surowca. Kosztowna aparatura i wysokiej jakości zbiorniki potrafią „przeżyć” nawet 3 podwozia. Dlatego kryterium wymiany sprzętu ogranicza się do pojazdów samochodowych, a nie zabudowy. Podobnie czynią niemieccy i holenderscy mleczarze, nie raz można spotkać najnowsze podwozie z starą cysterną z obłażącymi napisami „Milch” lub „Melk”, ale nikogo w branży to nie razi. Flota firmy Prima ma optymalną wielkość. W sezonie wiosenno-letnim, gdy wzrasta mleczność krów (po wycieleniach lub przy podawaniu większej ilości zielonek) przydałoby się więcej pojazdów, ale kilka tygodni później stałyby na placu. Dlatego Prima zwiększa flotę, ale z umiarem. Obecne 8 zestawów zaspokaja potrzeby głównego klienta i klientów dodatkowych. Transport firmy Zott opiera się na małych firmach wykonujących przewozy oraz własnych pojazdach. W ten sposób zakład mleczarski zapewnia sobie zaopatrzenie w surowiec. Wiadomo, że przewoźników mleka, a zwłaszcza jego „zbieraczy” jest niewielu, i trudno zrezygnować Zottowi z własnej floty. To zbyt skomplikowany i drogi sprzęt, żeby był powszechnie dostępny na rynku transportowym. Poza tym, po okresie sezonowego wzrostu przewoźnicy kooperujący z opolską mleczarnią mogą zająć się przewozem innych produktów spożywczych. Zott jest producentem przetworów mleczarskich, a nie przewoźnikiem, więc w takich momentach musiał by koncentrować się na przewozach, a nie na jogurtach, z których słynie. Aby zoptymalizować koszty transportu, a zarazem zapewnić odpowiednią wielkość dostawy, Zott odpowiada za logistykę zbiórki: wyznacza trasy Primie i nadzoruje ich obsługę. W ten sposób Prima koncentruje się na samej zbiórce i transporcie. Z chwilach zwiększonego zapotrzebowania na mleko DAF-y państwa Rejów zaopatrują się w innych zakładach posiadających nadwyżki. Nie zawsze zakłady mają zbiorniki do magazynowania dużych ilości mleka i chętnie odsprzedają nadmiary. Najczęściej stosowaną metodą redukcji zapasów są obecnie koncentraty mleczne, czyli mleko z odparowaną częścią frakcji wodnej. W ten sposób można zwiększyć możliwości magazynowe lub przewozowe. W transporcie mleka ważna jest czystość. Dlatego po każdym zrzucie w mleczarni wnętrza komór są myte. Odbywa się to automatycznie, dba o to wspomniana aparatura. Tak jak w pralkach automatycznych lub zmywarkach są programy mycia, płukania, parowania i dezynfekcji. Ręcznie myte są elementy niedostępne dla automatu – węże, zawory itp. Cysterny zbiorcze są uprzywilejowane: jako pojazdy specjalne są wyłączone z ustawy o czasie pracy kierowców. W początkowym okresie działalności ITD cysterny państwa Rejów podlegały częstym zatrzymaniom do kontroli. Obecnie inspektorzy już się orientują, jak ważny jest czas w tym transporcie. Mleko musi mieć spokój – inaczej się zsiada. Grzegorz Teperek
Mordarka. Wczoraj w południe w Mordarce samochód dostawczy wjechał do rowu - tak skończyła się jazda pijanego kierowcy, który miał 2,7 promila alkoholu w organizmie.
Coraz częściej mamy karmiące naturalnie poszukują informacji na temat transportu mleka kobiecego. Wytyczne, które aktualnie obowiązują możecie poznać tu. W tym artykule chcemy wam przedstawić jak transport pokarmu kobiecego wygląda w codziennej praktyce mam KPI. Mama KPI na spacerze Mama KPI, jak każda inna mama, wyrusza co dzień nie raz i nie dwa na spacery ze swoim potomkiem. Jak wtedy powinna zabezpieczyć swoje mleko, kiedy na dworze jest upał +35°C, lub wręcz odwrotnie – mróz minus dziesięć? Idealne będą torby termiczne, które utrzymują ciepło mleka do około 4 godzin. Co jednak uczynić, gdy mamy nagłe wyjście z domu, a nasza torba termiczna schowała się w sobie tylko znanym miejscu? Z pomocą przyjdą jednorazowe pieluszki dziecięce. Popularne “pampersy” genialnie zastępują torby termoizolacyjne w utrzymaniu ciepłoty mleka. Mama KPI wyrusza w podróż Wbrew pozorom, mama karmiąca piersią inaczej nie musi być uwiązana w pobliżu domu. Owszem, zdarzają się przypadki, kiedy wyjście do sklepu, czy znajomych wydaje się matce nie lada wyczynem. Wyjazd poza miejsce zamieszkania – nie do wyobrażenia. Jak się jednak okazuje, coraz częściej mamy KPI zaczynają traktować odciąganie w sposób naturalny, coraz mniej krępuje je, że nie karmią bezpośrednio z piersi. Są też kobiety, dla których taki sposób karmienia jest wygodniejszy i mniej wstydliwy. Okres wakacyjny, czy świąteczny to doskonała okazja do podróży. W przypadku karmienia dziecka wyłącznie odciągniętym mlekiem przygotowanie do wyjazdu może wymagać więcej zachodu. O tym, jak się przygotować do podróży wakacyjnej i w jakich miejscach można ściągać mleko dowiecie się z tego artykułu. Jednym z pomocnych gadżetów jest lodówka turystyczna. Do transportu mleka na duże odległości nadaje się idealnie lodówka turystyczna. W lodówce utrzymuje się temperatura 4°C, co daje duże pole do popisu, jeśli chodzi o transport mleka zamrożonego. Zamrożone w woreczkach / pojemnikach mleko należy układać w czystej i suchej komorze lodówki bezpośrednio po wyjęciu z zamrażalnika. Następnie dokładnie zamknąć lodówkę. W miarę możliwości podłączyć lodówkę do gniazdka prądu w samochodzie. W przypadku krótkiej podróży podłączenie lodówki może okazać się niekonieczne. Jednak pokonując dłuższą trasę – szczególnie w okresie upałów – warto zadbać o swobodny dostęp do gniazdka. W przypadku transportu dużej ilości mleka najbezpieczniej jest użyć lodówki turystycznej, którą można podpiąć zarówno do zapalniczki samochodowej, jak i gniazdka prądu. Jeśli przewozi się świeże mleko, należy niezwłocznie po dojeździe na miejsce przeznaczenia, umieścić je w stacjonarnej zamrażarce. Mleko zamrożone również przekładamy do zamrażarki. Sposób ten został sprawdzony przez mamy karmiące wyłącznie odciągniętym mlekiem. Ich zdaniem spokojnie pokona się trasę 5 godzinną jazdy autem, a nawet dłużej, bez obaw o mrożonki. Jednorazowo, w lodówce turystycznej, można przewieźć nawet 40 woreczków mleka, co dla niektórych mam jest istotną informacją. Innym sposobem przewiezienia zamrożonego mleka na dalsze odległości jest transport w suchym lodzie, o którym więcej przeczytacie w naszym artykule. Obrazek wyróżniający i zdjęcia poglądowe: zdjęcia z archiwum prywatnego udostępnione Fundacji „Mlekiem Mamy”. Dziękujemy! 🎧 Jeśli wolisz słuchać niż czytać podcast na ten temat znajdziesz tu. 📌 Podcasty dostępne są również na: Spotify, Google Podcasts i Apple Podcasty. . 630 792 165 403 652 610 486 154

mleko ma najszybszy transport