Witajcie! Jestem tu od jakiegoś czasu. Zerkam, czytam, czasem napiszę. Że odpowiedzi się prawie nie uzyskuje, to już pomijam. To kwestia kultury.
 Fotooferta nr 224P1982A Jan szuka drugiej polówki. Nie ma dzieci. Odznacza się uporem w dążeniu do celu. Uchodzi za osobę godną zaufania. Ułoży sobie życie z Panią uczciwą, zadbaną, radosną... Wiek 68 Wzrost 165 Stan cywilny rozwiedziona/rozwiedziony Województwo świętokrzyskie Kraj Polska więcej > Fotooferta nr 223P1970M Stanisław z Poznania przyznał, iż brakuje mu kontaktu z osobą płci pięknej. Jest poukładanym mężczyzną. Na randkę zaprosi do kina, teatru lub w inne kulturalne miejsce... Wiek 65 Wzrost 176 Stan cywilny rozwiedziona/rozwiedziony Województwo wielkopolskie Kraj Polska więcej > Fotooferta nr 223P1969K Zbigniew jest samotny. Może zmienić miejsce zamieszkania. Lubi zarówno miasto jak i wieś. Na spotkanie dojedzie samochodem. Zwraca się do Pań z całej Polski... Wiek 76 Wzrost 168 Stan cywilny w separacji Województwo świętokrzyskie Kraj Polska więcej > Fotooferta nr 223M1968A Mirosław chciałby zawrzeć owocną przyjaźń. Jest spokojny, prawdomówny, wyrozumiały, uczciwy, uczuciowy. Można z nim pójść "na grzyby". Pozna Panią pogodną, kochającą... Wiek 71 Wzrost 168 Stan cywilny wdowa/wdowiec Województwo warmińsko-mazurskie Kraj Polska więcej > Fotooferta nr 2112M1943O Walter chciałby na całe życie poznać miłą Panią. Lubi prace na wsi, spacery, gotowanie. Ceni ognisko domowe. Zodiakalny wodnik. Pragnie stworzyć związek z uczciwą kobietą... Wiek 64 Wzrost 164 Stan cywilny rozwiedziona/rozwiedziony Województwo świętokrzyskie Kraj Polska więcej > Fotooferta nr 2112M1946Ż Stanisław przyniesie Partnerce szczęście, ponieważ jest kominiarzem. Zodiakalny byk o różnych zainteresowaniach. Ma własne mieszkanie, nie posiada dzieci. Preferuje puszystą Panią... Wiek 68 Wzrost 175 Stan cywilny wdowa/wdowiec Województwo łódzkie Kraj Polska więcej > Fotooferta nr 2112M1944F Jerzy wierzy, iż Biuro Magnes przyciągnie do niego odpowiednią osobę. Jest mężczyzną uczynnym i ugodowym, mile widziana podobna Pani. Zodiakalny wodnik. Lubi podróżować (ma auto)... Wiek 74 Wzrost 176 Stan cywilny rozwiedziona/rozwiedziony Województwo małopolskie Kraj Polska więcej > Fotooferta nr 2110M1923K Jerzy z Poznania szuka "drugiej połowy". Były przedsiębiorca, obecnie pracownik umysłowy. Pogodny, pracowity, wyrozumiały. Lubi sport. Mile widziana Pani, która nie pali papierosów... Wiek 67 Wzrost 176 Stan cywilny rozwiedziona/rozwiedziony Województwo wielkopolskie Kraj Polska więcej > Fotooferta nr 218M1910P Andrzej chce zawrzeć owocną znajomość. Jest cierpliwy. Interesuje się szeroko pojętą kulturą. Pracuje w branży budowlanej jako cieśla. Zodiakalny koziorożec. Szuka łagodnej kobiety... Wiek 63 Wzrost 165 Stan cywilny panna/kawaler Województwo śląskie Kraj Polska więcej > Fotooferta nr 218M1907M Jan wierzy, że MAGNES przyciągnie do niego kobietę, z którą będzie bardzo szczęśliwy. Jest bezdzietny, pracował w górnictwie. Raczej domator. Pozna Panią lubiącą wycieczki plenerowe... Wiek 78 Wzrost 177 Stan cywilny wdowa/wdowiec Województwo małopolskie Kraj Polska więcej > Fotooferta nr 218M1906R Jerzy szuka towarzyszki życia. Jest empatyczny, naturalny, wykształcony. Lubi wypady nad morze (ma auto), słucha bluesa. Chętnie pozna spokojną, zadbaną Panią z poczuciem humoru... Wiek 67 Wzrost 177 Stan cywilny rozwiedziona/rozwiedziony Województwo mazowieckie Kraj Polska więcej > Fotooferta nr 218M1904R Sylwester chciałby zapoznać kobietę. Jest rzetelny, uczciwy, pracowity, bez nałogów. Lubi sport, turystykę, gotowanie. Może się przeprowadzić. Szuka Pani szczerej i wesołej... Wiek 67 Wzrost 180 Stan cywilny wolna/wolny Województwo mazowieckie Kraj Polska więcej > Fotooferta nr 217M1896D Franciszek wierzy w Biuro MAGNES. Szuka spokojnej, rodzinnej kobiety. Potrafi zadbać o Partnerkę. Nie pije alkoholu, nie pali papierosów. Na randkę podjedzie motocyklem... Wiek 66 Wzrost 170 Stan cywilny rozwiedziona/rozwiedziony Województwo mazowieckie Kraj Polska więcej > Fotooferta nr 169M1423K21 Waldemar pragnie znaleźć miłość swego życia. Jest spontaniczny, romantyczny. Lubi taniec, kino, teatr, podróże (ma samochód). Marzy o kobiecie kochającej i oddanej... Wiek 64 Wzrost 172 Stan cywilny wdowa/wdowiec Województwo wielkopolskie Kraj Polska więcej > Fotooferta nr 217M1891S Kazimierz szuka Pani, która ceni zacisze domowe i spacery. Ma spokojne usposobienie i średnie wykształcenie. Zodiakalny lew. Lubi taniec, muzykę, podróże. Był mechanikiem samochodowym... Wiek 67 Wzrost 179 Stan cywilny panna/kawaler Województwo dolnośląskie Kraj polska więcej > Fotooferta nr 215M1880G Piotr pozna miłą Polkę do stałego związku, która lubi podróże autem. Jest przedsiębiorcą znającym język polski, ugodowym, tolerancyjnym. Jego pasja to zwiedzanie Polski i Niemiec... Wiek 70 Wzrost 175 Stan cywilny wolna/wolny Kraj Niemcy więcej > Fotooferta nr 214M1870W Lech pozna ciekawą Panią, która będzie jego inspiracją. Jest sumienny, kreatywny, romantyczny. Interesuje się motoryzacją, fotografiką. Lubi smaczną polską kuchnię... Wiek 75 Wzrost 181 Stan cywilny wolna/wolny Województwo pomorskie Kraj Polska więcej > Fotooferta nr 168M1409U21 Adam to mężczyzna pracowity, wyrozumiały, rodzinny, opiekuńczy. Lubi majsterkować, tzw. złota rączka. Pozna Panią bez względu na jej miejsce zamieszkania, jest zmotoryzowany... Wiek 62 Wzrost 169 Stan cywilny wdowa/wdowiec Województwo wielkopolskie Kraj Polska więcej > Fotooferta nr 214P1868W Jan szuka kobiety na stałe, która ceni sobie spokój. Nie ma wygórowanych oczekiwań względem Partnerki. Jest uczynny, uprzejmy, wolny od nałogów. Lubi prace ogrodowe... Wiek 63 Wzrost 169 Stan cywilny rozwiedziona/rozwiedziony Województwo lubelskie Kraj Polska więcej > Fotooferta nr 213M1865K Tadeusz chce stworzyć wspaniały i szczęśliwy związek, w którym będą panowały takie wartości jak: Miłość, Wierność, Szacunek i Zaufanie. Nie szuka ideału. Dla Ukochanej uchyli nieba... Wiek 65 Wzrost 168 Stan cywilny rozwiedziona/rozwiedziony Województwo zachodniopomorskie Kraj Polska więcej >
100 lat po uzyskaniu praw wyborczych wciąż bredzimy o księciu i jego białym rumaku. Takim, co pojawi się znikąd, obsypie prezentami i zabierze w opływający w mleko i miód świat. Fot. PAP/P. Werewka Pani doktor, osoby po 60-tce stanowią jedną z trzech najliczniej reprezentowanych grup wiekowych w policyjnych statystykach dotyczących samobójstw w Polsce. Czy zachowania samobójcze osób starszych różnią się czymś istotnym od takich zachowań u osób młodych? Zanim powiemy o zachowaniach samobójczych osób w tej grupie wiekowej, spójrzmy przez chwilę na życie, które mają za sobą. Urodzili się w latach trzydziestych, czterdziestych, pięćdziesiątych ubiegłego wieku. Większość z nich pamięta wojnę, PRL, w którym pracowali, zakładali rodziny, wychowywali dzieci, potem gwałtowne zmiany zachodzące po okresie transformacji w Polsce. Byli świadkami, czy uczestnikami wielkich wydarzeń, zmian polityczno-społecznych. Byli wychowani i przyzwyczajeni do tradycyjnego modelu rodziny, w tym tradycyjnych ról, zwłaszcza w środowisku wiejskim, gdzie role wiązały się z pracą, wychowaniem dzieci. Dziś najczęściej mieszkają sami, więzi z dziećmi zmieniły się istotnie. Mają więcej czasu, który paradoksalnie biegnie szybciej, coraz mniej wcześniejszej aktywności, nie tylko, co oczywiste, zawodowej. Przychodzi bilansowanie życia, osamotnienie, odchodzą bliscy, znajomi, telefon dzwoni coraz rzadziej. Problemy zdrowotne nasilają się, sprawność fizyczna a także psychiczna maleje… Zupełnie inna perspektywa niż w przypadku większości osób młodych… Powiedziałbym, że dużo mniej optymistyczna. Z danych policji wynika, że w ostatnich 3 latach, corocznie ponad 1600 osób w wieku ponad 60 lat odebrało sobie życie. To dramat każdej osoby! Niewiele jednak wiemy o każdej z nich. Ich śmierć samobójcza zwykle była zaskoczeniem. Najczęściej nie poprzedzały jej próby samobójcze. Z drugiej strony wiemy, że osoby starsze rzadko dokonują zamachu impulsywnie, czy np. pod wpływem alkoholu. Ich zamachy są przemyślane i radykalne, a myśli i tendencje skrywane. Niestety, przez to również dość trudno je zawczasu zidentyfikować, aby móc dotrzeć do nich z pomocą, zanim będzie za późno. Często słyszy się opinie, że statystyki dotyczące samobójstw są mniej lub bardziej niedoszacowane. Czy podobnie jest pani zdaniem w tym przypadku? Myślę, że może być wiele niezidentyfikowanych samobójstw, zwłaszcza wśród osób starszych. W mediach i szerokiej debacie publicznej nagłaśniany jest często i mocno problem samobójstw wśród dzieci i młodzieży, choć według statystyk jego skala jest blisko 10 razy mniejsza. Temat samobójstw osób starszych się jednak „nie przebija”…. Każda przedwczesna, niepotrzebna i możliwa do uniknięcia śmierć jest ogromną tragedią i stratą, niezależnie od wieku. Faktem jest jednak, że współczesna kultura czy szerzej – cywilizacja – skupia się głównie na osobach młodych. Współczesny kult młodości jest kwestią utrudniającą adaptację ludzi starych. „Młodość” została skojarzona z konsumpcyjnym stylem życia, „starość” z niemożnością uczestniczenia w kulturze konsumpcyjnej. Spójrzmy na pisma kolorowe, są wyłącznie adresowane do „młodych”. Nieco broni się wiek trzeci tj. eufemistyczne określenie osób po 60-65. roku życia, po przejściu na emeryturę. Są to osoby jeszcze często aktywne, spotykające się, „konsumujące”. Od niedawna mówi się o wieku czwartym, tj. po 75-80. roku życia, w czasie którego często wyczerpują się zasoby finansowe, postępuje osamotnienie, trudności z poruszaniem się, kłopoty ze wzrokiem, słuchem, pamięcią. W pewnym uproszczeniu można stwierdzić, że w percepcji osób w tym wieku, śmierć, tak jak i depresja nie ma znamion „przedwczesnej”, jest czymś „normalnym” i zrozumiałym, akceptowalnym, w sensie kulturowym. Dlaczego nasza cywilizacja tak nie docenia czy wręcz „skreśla” starszych, podczas gdy w wielu tradycyjnych kulturach na świecie cieszą się oni szczególnym szacunkiem i wsparciem? Powodów tego jest z pewnością bardzo wiele. Zmiana ta ma związek z tzw. postępem cywilizacyjnym, czyli przekształceniami, jakimi uległo środowisko fizyczne, formy uspołecznienia i praktyki kulturowe na przełomie ostatnich dwóch wieków w Europie Zachodniej. Procesy te w Polsce zachodziły z lekkim opóźnieniem. Kultura popularna w Polsce od lat dziewięćdziesiątych jest zdominowana przez wartości konsumpcyjne, odpowiadające poziomowi życia w krajach bogatych, kulturę młodości, świat przyjemności, rosnący w siłę hiperindywidualizm. Nastąpiły istotne zmiany w obyczajowości, erozja tradycyjnego systemu wartości. Rodzina stała się w naszej cywilizacji instytucją niekonieczną, przestała być warunkiem przeżycia, nie gwarantuje bezpieczeństwa, nie zapewnia nauki ani pełnej opieki. Zjawiska te nieco zmieniły się w okresie pandemii, gdzie opieka nad osobą starszą została publicznie przypomniana. Z drugiej strony widzimy potrzebę zachowania atrybutów młodości przez osoby starsze. Część osób starszych próbuje ukrywać swój wiek naśladując młodych w sposobie ubierania się, czy farbując siwe włosy, uprawiając sporty. Nie jest modne eksponowanie swojego wieku. Najchętniej wcielane są schematy, które przynoszą powodzenie i które wykonywane są przez osoby, które powodzenie odnoszą. Wróćmy do samobójstw. Proszę powiedzieć, jakich argumentów używa pani, aby odwieść pacjentów z myślami samobójczymi od realizacji swoich planów? Hmm. Przede wszystkim rozmawiam, aby poznać człowieka i jego sytuację życiową. Zawsze pamiętam o liście czynników chroniących i czynników ryzyka. Na przykład samobójstwo w rodzinie zwiększa szansę jego powtórzenia, gdyż stanowi „przykład” radzenia sobie w trudnej sytuacji. I tak kiedyś przypomniałam o tym w czasie rozmowy z 80-letnim pacjentem, bardzo schorowanym, z silnymi dolegliwościami bólowymi. Miał poczucie, że jest obciążeniem dla żony i innych członków rodziny. Skierowany został do mnie przez onkologa, któremu o swoich myślach samobójczych powiedział. Nie przekonał mnie, że jego życie nie ma sensu, mimo, że jak mówił, dużo już w życiu osiągnął, zrobił „wszystko co było do zrobienia”. Poprawa snu i refleksja nad „przekazywaniem” modelu rozwiązywania trudnych sytuacji oddaliły jego plan samobójczy! Okazało się, że jednak ma jeszcze „coś do zrobienia” – np. zawalczyć o ładniejszą okładkę do napisanej przez siebie książki. Zmarł śmiercią naturalną. Każdy wiek jest po coś! Lubię korzystać z dorobku Clarissy Pinkoli Estes, hiszpańskiej psycholożki, która opisała „cykle życia kobiety od 0 do 100+”. Autorka poetycko ujmuje w nich sens każdej fazy życia kobiety. Polecam tę lekturę, nie tylko starszym i zrezygnowanym. Zatem jedną z najbardziej istotnych wartości życia osób starszych jest dawanie przykładu młodszym, odnośnie tego, jak sobie radzić w różnych sytuacjach. Tak. W mojej perspektywie życie ma sens nie tylko dla nas, ale też dla innych. Wspaniałym tego przykładem jest Jan Paweł II, który pomimo zaawansowanej choroby i cierpienia do końca pełnił swoją papieską posługę, na oczach całego świata. Jesteśmy przykładem dla młodszych pokoleń. Wróćmy jeszcze na chwilę do czynników ryzyka zachowań samobójczych. Proszę wymienić najważniejsze z nich. Od dawna wiadomo, że najbardziej zagrożone samobójstwem są osoby starsze, które są: przewlekle chore, samotne, mają poczucie bycia obciążeniem dla innych, mają kłopoty ze snem, zmagają się z depresją. Warto od razu dodać, że depresja występuje w tej grupie wiekowej szczególnie często, jako że jej istotą jest poczucie utraty: np. utraty zdrowia, pozycji społecznej, bliskiej osoby, bezpieczeństwa finansowego, sprawności, wzroku, słuchu, pamięci etc. Pani jest lekarzem psychiatrą, więc siłą rzeczy łatwiej jest pani zidentyfikować i uratować osobę, która ma myśli samobójcze. A jak może tego dokonać zwykły człowiek? Czy starsze osoby planujące zamach na swoje życie wysyłają jakieś sygnały ostrzegawcze? Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), większość starszych osób w ciągu roku poprzedzającego próbę samobójczą, odwiedza lekarza pierwszego kontaktu, z powodu różnych swoich chorób i dolegliwości. Dodatkowo, w ciągu 3 miesięcy przed próbą samobójczą część starszych pacjentów mówi lekarzom rodzinnym o swoich myślach samobójczych. Dlatego WHO uważa, że w ramach profilaktyki samobójstw wśród osób starszych trzeba przede wszystkim dobrze wyszkolić pod tym kątem lekarzy rodzinnych. Powinni oni nie tylko znać główne czynniki ryzyka samobójstw, ale też umieć rozmawiać o nich i o myślach samobójczych ze swoimi pacjentami. Tu jest też miejsce na opiekę środowiskową, mam na myśli nie tylko pielęgniarki środowiskowe, ale też terapeutów. Z tego, co pani mówi wynika, że kluczową rolę do odegrania mają lekarze pierwszego kontaktu. Tylko, że w naszych realiach mają oni mnóstwo rzeczy do zrobienia, są często przeciążeni i mają bardzo mało czasu na rozmowę z pacjentem. Z pewnością lekarze pierwszego kontaktu powinni umieć rozpoznać depresję u swoich pacjentów i powinni próbować ją leczyć. I tak się zresztą dzieje, a w przypadku nasilonych objawów (intensywnych myśli samobójczych, depresji psychotycznej, trudności w leczeniu z powodu złego stanu zdrowia somatycznego) kierują do psychiatry. Bardzo ważne jest u pacjentów z depresją, ale nie tylko, aby leczyć bezsenność czy niepokój. Odpowiednie leki mogą pomóc zlikwidować ten problem. Wspomniała pani jednak wcześniej o potrzebie szkolenia lekarzy pierwszego kontaktu w zakresie rozmowy z pacjentami o ich myślach samobójczych. Czyli już na tym etapie, poza samym przepisaniem leków przeciwdepresyjnych, powinni też oni podejmować rozmowę na ten temat, jeszcze zanim odeślą pacjenta do psychiatry. Tak. Umiejętnie poprowadzona rozmowa na ten temat może pomóc uratować komuś życie! Generalnie boimy się śmierci, przez co jest ona tematem trudnym, więc wymaga od nas wcześniejszego „oswojenia”. Ale tak naprawdę niemal każdy z nas, najlepiej po odpowiednim przeszkoleniu, mógłby przeprowadzić taką rozmowę! Dlatego warto uświadamiać i przygotowywać w tym zakresie jak najwięcej osób, w tym poza samymi lekarzami, innych pracowników medycznych, pracowników społecznych, również duchownych, pracowników służb mundurowych oraz nauczycieli. Niejednokrotnie słyszałam, w tej chwili mam na myśli duchownych, że początkowo trudno im było powiedzieć komuś np. „idź do psychiatry”, ucinali rozmowę na temat samobójstwa, ale z czasem, po odpowiednim przygotowaniu, nauczyli się rozmawiać na ten temat i przestali się bać takiej rozmowy… To może i my przeprowadźmy teraz małe ćwiczenie. Proszę wyobrazić sobie, że jestem starszą osobą, która przychodzi do pana i mówi: „Proszę pana, ja naprawdę nie chcę już żyć”. Jak pan zareaguje? Zapytałbym: „Dlaczego nie chce pani już żyć?”. „Bo już wszystko w życiu zrobiłam, co miałam do zrobienia, rodzina da sobie świetnie radę beze mnie, do tego jestem biedna, mam dużo przykrych chorób i nie chcę być obciążeniem dla bliskich”. Opowiedziałbym tej pani o liście otwartym, jaki ponoć napisała kiedyś i opublikowała w mediach społecznościowych pewna młoda Australijka, umierająca na raka, skierowanym do wszystkich ludzi na świecie, z apelem, aby dobrze wykorzystali swój czas na ziemi, bo każdy dzień życia to skarb i przywilej, którego ona już wkrótce mieć nie będzie. „Ale proszę pana, ja już od roku o tym myślę, wiem że inni sobie jakoś radzą, ale ja już nie mam siły”. Odpowiedziałbym: „Ale przecież ma pani bliskie osoby, ma pani dla kogo żyć… „. Ok, zakończmy już to ćwiczenie. Niestety, nie tędy droga! Pan swoimi wypowiedziami i argumentacją niejako podważył „moje” myślenie. Nie uwierzył „mi” pan. Próbował mi pan dawać rady, polemizować ze mną. Nie tak powinno się o tych sprawach rozmawiać, choć każda życzliwa rozmowa jest lepsza niż żadna. Rzecz w tym, że nie dał mi pan przestrzeni do swobodnego wypowiedzenia się, w rozmowie był bardziej pan, niż osoba myśląca o odebraniu sobie życia. W takiej sytuacji niezwykle ważne jest, aby osoba mająca myśli samobójcze poczuła, że może być wysłuchana i zrozumiana, co komunikuje jej, że jest ważna, ale bez oceniania i podawania jej „dobrych rad”, czy polemizowania. Mężczyźni chyba nie są w tym zbyt dobrzy… Są, są wrażliwi, tylko często muszą się tego najpierw nie bać, nie wstydzić, nauczyć. Aby prowadzić takie rozmowy warto też wcześniej przemyśleć swój własny stosunek do śmierci, w tym także do śmierci samobójczej. Warto w tym miejscu polecić wszystkim bardzo przystępnie opracowane i dostępne online materiały edukacyjne na temat zasad rozmawiania z osobami w kryzysie samobójczym. Można je znaleźć na stronie internetowej projektu „Życie warte jest rozmowy”, który został przygotowany pod auspicjami Polskiego Towarzystwa Suicydologicznego. Krótko mówiąc szkodliwym mitem jest to, że nie należy wprost pytać kogoś o myśli samobójcze? Oczywiście. Należy pytać, rozmawiać, troszczyć się. Osoby z myślami, tendencjami samobójczymi często przejawiają myślenie dychotomiczne, „albo-albo”. A w spokojnej rozmowie mogą zobaczyć, że coś może być pomiędzy. Kiedy ktoś mówi mi o tym, że ma myśli samobójcze, ja często pytam: „I jak pan/ pani sobie z nimi radzi? Czym one są dla pana/ pani? Kiedy najczęściej się pojawiają?”. Wróćmy jeszcze do kwestii sygnałów ostrzegawczych, ale takich mniej oczywistych, jakie może „wysyłać” starsza osoba będąca w kryzysie samobójczym, czy też konkretnych okoliczności życiowych, które mogą świadczyć o dużym zagrożeniu takim kryzysem. Poza silnymi czynnikami ryzyka, takimi jak np. utrata współmałżonka, samotność, choroba, trzeba być uważnym na wszystkie inne negatywne zmiany, w których sytuacja osoby starszej uległa znacznemu pogorszeniu. Chodzi tu o obniżenie jakości życia, ograniczenie dotychczasowego sposobu funkcjonowania, nową diagnozę, pogorszenie stanu zdrowia, etc. Na przykład, gdy u starszej osoby pogorszy się swoboda poruszania, pojawią się niesprawność fizyczna czy zaburzenia równowagi, tak że nie może już sama schodzić z IV piętra, w budynku bez windy. To poważna, negatywne zmiana. Nie bez powodu o takich osobach mówi się „więźniowie IV piętra”. Czy można liczyć na to, że starsze osoby powiedzą o myślach samobójczych wprost swoim dorosłym dzieciom? Nie można na to zbytnio liczyć, gdyż rodzice zwykle nie chcą martwić czy też obciążyć swoich dzieci. Nierzadko towarzyszy temu też nuta rozżalenia i zawodu co do dzieci, nawet jeśli nie jest ona wyrażana wprost. Dlatego trzeba uważnie obserwować bliskie nam starsze osoby, aby uchwycić sygnały ostrzegawcze albo nie przegapić istotnych czynników ryzyka. Nie dajmy też zwieść się pozorom. Nie zawsze osoba w kryzysie samobójczym jest smutna. Ktoś kto już zdecydował się na samobójstwo, często może nawet sprawiać wrażenie osoby zadowolonej i spokojnej. Warto też wiedzieć, że osoby planujące samobójstwo często rozdają swoje rzeczy, porządkują swoje sprawy i swoje najbliższe otoczenie. Należy też być czujnym, gdy starsza osoba straci swoje ukochane zwierzę, któremu była potrzebna, i uczuciami którego była obdarzana. Skoro tyle mówiliśmy o czynnika ryzyka, to na koniec powiedzmy jeszcze o czynnikach chroniących. To też jest bardzo złożona i indywidualna sprawa, bo ludzie różnią się między sobą istotnie odpornością psychiczną (nazywaną ostatnio coraz częściej z języka angielskiego resilience). Decyduje o jej sile w danym momencie u danego człowieka bardzo wiele różnych czynników, począwszy od naszych predyspozycji genetycznych i biologicznych (jak np. wrodzony poziom impulsywności), poprzez czynniki zdrowotne (aktualny stan zdrowia, choroby, dolegliwości bólowe, uzależnienia), aż po czynniki sytuacyjne i społeczne (np. samotność, problemy z tożsamością, migracje). Czyli niekoniecznie jest tak, jak być może wielu naiwnie sądzi, że jak starsza osoba ma dzieci i wnuki (dużą rodzinę), to jest już niejako z automatu dobrze zabezpieczona albo „chroniona” przed samobójstwem? To znaczy mniej skłonna targnąć się na swoje życie, bo przecież „ma dla kogo żyć”… Niestety, zwłaszcza, że dzieci mogą mieszkać np. w innym mieście, za oceanem albo nawet w tym samym bloku, ale nie odwiedzają rodziców. Przyjadą w odwiedziny na święta lub nie. Zadzwonią albo nie. Poza tym nie wszystkie relacje między rodzicami i dziećmi czy między dziadkami a wnukami są dobre. Ba! Posiadanie dzieci i wnuków może być doprawdy bardzo bolesne. Kiedyś usłyszałam bolesną opowieść o wyczekiwaniu na Wigilię, wyczekiwaniu na wnuczkę. Tymczasem wnuczka zapukała do drzwi rano, i w drzwiach złożyła życzenia, powiedziała, że jednak nie może zostać, że musi lecieć i bardzo się spieszy. Zatem osamotnionym i niepotrzebnym można czuć się nawet posiadając czworo dzieci i dziesięcioro wnucząt. Takie są realia. Nie zmienia to jednak faktu, że jednym z najsilniejszych czynników chroniących przed samobójstwem są właśnie relacje międzyludzkie: oczywiście te dobre, bliskie, budujące. Pamiętam 80-letnią kobietę, bardzo schorowaną, samotną, która została przyjęta do szpitala po próbie samobójczej. Nie chciała już żyć, miała słabą odporność psychiczną, wszystko widziała negatywnie, taką miała osobowość. Była więc niezadowolona, że została odratowana. Podczas pobytu zaczęła jednak pomagać młodej, samotnej i nieszczęśliwej dziewczynie po wyjściu z domu dziecka, stała się jej potrzebna. Przy wypisie podzieliła się z nami, że początkowo była zła, że została odratowana, ale widząc nasze zaangażowanie i walkę o jej życie, poczuła, że na jej życiu komuś zależy. Czyli wychodzi na to, że najbardziej pomaga i chroni w takiej sytuacji bycie komuś potrzebnym, nadanie sensu swojemu życiu, tu i teraz. Tak, chodzi o posiadanie wokół siebie osób, którym na „mnie” zależy, czyli inaczej mówiąc tzw. sieci wsparcia. Badania naukowe potwierdziły też, że istotnym czynnikiem chroniącym jest wiara, w tym zwłaszcza te wyznania religijne, jak np. katolicyzm czy prawosławie, które kładą największy akcent na życie społeczne (wspólnotowe). Co jeszcze może pomóc: jakaś pozytywna zmiana w otoczeniu albo wyjazd? Nie coś, ale ktoś. Kiedy np. dzieci wyślą w dobrej wierze swojego schorowanego ojca, który niedawno stracił żonę i jest w depresji, do sanatorium, to może to być zły pomysł. Może się tam bowiem czuć źle. W depresji człowiek izoluje się, nie szuka towarzystwa. W ciężkiej depresji człowiek nie potrafi się wziąć w garść, ani cieszyć. Depresję trzeba leczyć, forsowanie nic nie da. Ale można razem posiedzieć w domu, zadbać o posiłki, leki, czystość. Oczywiście w innych okolicznościach wyjazd czy zmiana otoczenia mogą być bardzo pomocne i pożądane. Coraz częściej się pisze o leczącym wpływie lasu na depresję, a więc spacer i przebywanie w lesie. Ale chyba las nie zastąpi leków? Raczej nie, choć faktycznie może to jest przejaw nadchodzącej „demedykalizacji” w leczeniu depresji. W latach 80. i 90. mieliśmy coraz więcej nowych leków przeciwdepresyjnych, lecz ostatnio coraz mniej nowych preparatów z tej grupy. Znamy już dobrze możliwości farmakoterapii, plusy i ograniczenia. Z powodu tych ograniczeń ciągle szukamy nowych, alternatywnych metod terapeutycznych lub wracamy do starych, wcześniej praktykowanych, lecz nieco zapomnianych. I tak np. wróciliśmy do elektrowstrząsów. Badamy też intensywnie i sprawdzamy wpływ ruchu, a nawet konkretnych zestawów ćwiczeń na depresję. Wielu psychiatrów wskazuje, że spacer w lesie poprzez wielość różnego rodzaju bodźców zmysłowych i ruchowych poprawia jednocześnie wiele funkcji organizmu, w tym poprawia funkcje poznawcze i nastrój. To także jest więc jakaś opcja do zastosowania w przypadku osób starszych. Dziękuje za rozmowę. Rozmawiał: Wiktor Szczepaniak, Informacja dla nowych chetnych do grupy. Ze osoby bez zdjecia profilowego z twarza niebeda przyjmowane do grupy. Pod wzglÄ™dem zachowaÅ„ samobójczych osoby starsze bardzo różniÄ… siÄ™ od osób w mÅ‚odym wieku. MÅ‚odzi bowiem zwykle popeÅ‚niajÄ… samobójstwo pod wpÅ‚ywem impulsu, czÄ™sto po spożyciu alkoholu, podczas gdy osoby starsze z reguÅ‚y dÅ‚ugo planujÄ… zamach samobójczy i niestety, najczęściej skutecznie realizujÄ… swój plan. Wielu z tych niepotrzebnych Å›mierci można jednak uniknąć! Jak można im zapobiegać – podpowiada psychiatra dr Iwona Koszewska. Pani doktor, osoby po 60-tce stanowiÄ… jednÄ… z trzech najliczniej reprezentowanych grup wiekowych w policyjnych statystykach dotyczÄ…cych samobójstw w Polsce. Czy zachowania samobójcze osób starszych różniÄ… siÄ™ czymÅ› istotnym od takich zachowaÅ„ u osób mÅ‚odych? Zanim powiemy o zachowaniach samobójczych osób w tej grupie wiekowej, spójrzmy przez chwilÄ™ na życie, które majÄ… za sobÄ…. Urodzili siÄ™ w latach trzydziestych, czterdziestych, pięćdziesiÄ…tych ubiegÅ‚ego wieku. WiÄ™kszość z nich pamiÄ™ta wojnÄ™, PRL, w którym pracowali, zakÅ‚adali rodziny, wychowywali dzieci, potem gwaÅ‚towne zmiany zachodzÄ…ce po okresie transformacji w Polsce. Byli Å›wiadkami, czy uczestnikami wielkich wydarzeÅ„, zmian polityczno- spoÅ‚ecznych. Byli wychowani i przyzwyczajeni do tradycyjnego modelu rodziny, w tym tradycyjnych ról, zwÅ‚aszcza w Å›rodowisku wiejskim, gdzie role wiÄ…zaÅ‚y siÄ™ z pracÄ…, wychowaniem dzieci. DziÅ› najczęściej mieszkajÄ… sami, wiÄ™zi z dziećmi zmieniÅ‚y siÄ™ istotnie. MajÄ… wiÄ™cej czasu, który paradoksalnie biegnie szybciej, coraz mniej wczeÅ›niejszej aktywnoÅ›ci, nie tylko, co oczywiste, zawodowej. Przychodzi bilansowanie życia, osamotnienie, odchodzÄ… bliscy, znajomi, telefon dzwoni coraz rzadziej. Problemy zdrowotne nasilajÄ… siÄ™, sprawność fizyczna a także psychiczna maleje… ZupeÅ‚nie inna perspektywa niż w przypadku wiÄ™kszoÅ›ci osób mÅ‚odych… PowiedziaÅ‚bym, że dużo mniej optymistyczna. Z danych policji wynika, że w ostatnich 3 latach, corocznie ponad 1600 osób w wieku ponad 60 lat odebraÅ‚o sobie życie. To dramat każdej osoby! Niewiele jednak wiemy o każdej z nich. Ich Å›mierć samobójcza zwykle byÅ‚a zaskoczeniem. Najczęściej nie poprzedzaÅ‚y jej próby samobójcze. Z drugiej strony wiemy, że osoby starsze rzadko dokonujÄ… zamachu impulsywnie, czy np. pod wpÅ‚ywem alkoholu. Ich zamachy sÄ… przemyÅ›lane i radykalne, a myÅ›li i tendencje skrywane. Niestety, przez to również dość trudno je zawczasu zidentyfikować, aby móc dotrzeć do nich z pomocÄ…, zanim bÄ™dzie za późno. CzÄ™sto sÅ‚yszy siÄ™ opinie, że statystyki dotyczÄ…ce samobójstw sÄ… mniej lub bardziej niedoszacowane. Czy podobnie jest pani zdaniem w tym przypadku? MyÅ›lÄ™, że może być wiele niezidentyfikowanych samobójstw, zwÅ‚aszcza wÅ›ród osób starszych. Psyche Zapobieganie samobójstwom: ty też możesz pomóc! W mediach i szerokiej debacie publicznej nagÅ‚aÅ›niany jest czÄ™sto i mocno problem samobójstw wÅ›ród dzieci i mÅ‚odzieży, choć wedÅ‚ug statystyk jego skala jest blisko 10 razy mniejsza. Temat samobójstw osób starszych siÄ™ jednak „nie przebija”…. Każda przedwczesna, niepotrzebna i możliwa do unikniÄ™cia Å›mierć jest ogromnÄ… tragediÄ… i stratÄ…, niezależnie od wieku. Faktem jest jednak, że współczesna kultura czy szerzej – cywilizacja – skupia siÄ™ głównie na osobach mÅ‚odych. Współczesny kult mÅ‚odoÅ›ci jest kwestiÄ… utrudniajÄ…cÄ… adaptacjÄ™ ludzi starych. „MÅ‚odość” zostaÅ‚a skojarzona z konsumpcyjnym stylem życia, „starość” z niemożnoÅ›ciÄ… uczestniczenia w kulturze konsumpcyjnej. Spójrzmy na pisma kolorowe, sÄ… wyłącznie adresowane do „mÅ‚odych”. Nieco broni siÄ™ wiek trzeci tj. eufemistyczne okreÅ›lenie osób po 60-65. roku życia, po przejÅ›ciu na emeryturÄ™. SÄ… to osoby jeszcze czÄ™sto aktywne, spotykajÄ…ce siÄ™, „konsumujÄ…ce”. Od niedawna mówi siÄ™ o wieku czwartym, tj. po 75-80. roku życia, w czasie którego czÄ™sto wyczerpujÄ… siÄ™ zasoby finansowe, postÄ™puje osamotnienie, trudnoÅ›ci z poruszaniem siÄ™, kÅ‚opoty ze wzrokiem, sÅ‚uchem, pamiÄ™ciÄ…. W pewnym uproszczeniu można stwierdzić, że w percepcji osób w tym wieku, Å›mierć, tak jak i depresja nie ma znamion „przedwczesnej”, jest czymÅ› „normalnym” i zrozumiaÅ‚ym, akceptowalnym, w sensie kulturowym. Dlaczego nasza cywilizacja tak nie docenia czy wrÄ™cz „skreÅ›la” starszych, podczas gdy w wielu tradycyjnych kulturach na Å›wiecie cieszÄ… siÄ™ oni szczególnym szacunkiem i wsparciem? Powodów tego jest z pewnoÅ›ciÄ… bardzo wiele. Zmiana ta ma zwiÄ…zek z tzw. postÄ™pem cywilizacyjnym, czyli przeksztaÅ‚ceniom, jakim ulegÅ‚o Å›rodowisko fizyczne, formy uspoÅ‚ecznienia i praktyki kulturowe na przeÅ‚omie ostatnich dwóch wieków w Europie Zachodniej. Procesy te w Polsce zachodziÅ‚y z lekkim opóźnieniem. Kultura popularna w Polsce od lat dziewięćdziesiÄ…tych jest zdominowana przez wartoÅ›ci konsumpcyjne, odpowiadajÄ…ce poziomowi życia w krajach bogatych, kulturÄ™ mÅ‚odoÅ›ci, Å›wiat przyjemnoÅ›ci, rosnÄ…cy w siłę hiperindywidualizm. NastÄ…piÅ‚y istotne zmiany w obyczajowoÅ›ci, erozja tradycyjnego systemu wartoÅ›ci. Rodzina staÅ‚a siÄ™ w naszej cywilizacji instytucjÄ… niekoniecznÄ…, przestaÅ‚a być warunkiem przeżycia, nie gwarantuje bezpieczeÅ„stwa, nie zapewnia nauki ani peÅ‚nej opieki. Zjawiska te nieco zmieniÅ‚y siÄ™ w okresie pandemii, gdzie opieka nad osobÄ… starszÄ… zostaÅ‚a publicznie przypomniana. Z drugiej strony widzimy potrzebÄ™ zachowania atrybutów mÅ‚odoÅ›ci przez osoby starsze. Część osób starszych próbuje ukrywać swój wiek naÅ›ladujÄ…c mÅ‚odych w sposobie ubierania siÄ™, czy farbujÄ…c siwe wÅ‚osy, uprawiajÄ…c sporty. Nie jest modne eksponowanie swojego wieku. NajchÄ™tniej wcielane sÄ… schematy, które przynoszÄ… powodzenie i które wykonywane sÄ… przez osoby, które powodzenie odnoszÄ…. Wróćmy do samobójstw. ProszÄ™ powiedzieć, jakich argumentów używa pani, aby odwieść pacjentów z myÅ›lami samobójczymi od realizacji swoich planów? Hmm. Przede wszystkim rozmawiam, aby poznać czÅ‚owieka i jego sytuacjÄ™ życiowÄ…. Zawsze pamiÄ™tam o liÅ›cie czynników chroniÄ…cych i czynników ryzyka. Na przykÅ‚ad samobójstwo w rodzinie zwiÄ™ksza szansÄ™ jego powtórzenia, gdyż stanowi „przykÅ‚ad” radzenia sobie w trudnej sytuacji. I tak kiedyÅ› przypomniaÅ‚am o tym w czasie rozmowy z 80-letnim pacjentem, bardzo schorowanym, z silnymi dolegliwoÅ›ciami bólowymi. MiaÅ‚ poczucie, że jest obciążeniem dla żony i innych czÅ‚onków rodziny. Skierowany zostaÅ‚ do mnie przez onkologa, któremu o swoich myÅ›lach samobójczych powiedziaÅ‚. Nie przekonaÅ‚ mnie, że jego życie nie ma sensu, mimo, że jak mówiÅ‚, dużo już w życiu osiÄ…gnÄ…Å‚, zrobiÅ‚ „wszystko co byÅ‚o do zrobienia”. Poprawa snu i refleksja nad „przekazywaniem” modelu rozwiÄ…zywania trudnych sytuacji oddaliÅ‚y jego plan samobójczy! OkazaÅ‚o siÄ™, że jednak ma jeszcze „coÅ› do zrobienia” – np. zawalczyć o Å‚adniejszÄ… okÅ‚adkÄ™ do napisanej przez siebie książki. ZmarÅ‚ Å›mierciÄ… naturalnÄ…. Każdy wiek jest po coÅ›! LubiÄ™ korzystać z dorobku Clarissy Pinkoli Estes, hiszpaÅ„skiej psycholożki, która opisaÅ‚a „cykle życia kobiety od 0 do 100+”. Autorka poetycko ujmuje w nich sens każdej fazy życia kobiety. Polecam tÄ™ lekturÄ™, nie tylko starszym i zrezygnowanym. Psyche KtoÅ› ma myÅ›li samobójcze. Jak można pomóc? Zatem jednÄ… z najbardziej istotnych wartoÅ›ci życia osób starszych jest dawanie przykÅ‚adu mÅ‚odszym, odnoÅ›nie tego, jak sobie radzić w różnych sytuacjach. Tak. W mojej perspektywie życie ma sens nie tylko dla nas, ale też dla innych. WspaniaÅ‚ym tego przykÅ‚adem jest Jan PaweÅ‚ II, który pomimo zaawansowanej choroby i cierpienia do koÅ„ca peÅ‚niÅ‚ swojÄ… papieskÄ… posÅ‚ugÄ™, na oczach caÅ‚ego Å›wiata. JesteÅ›my przykÅ‚adem dla mÅ‚odszych pokoleÅ„. Wróćmy jeszcze na chwilÄ™ do czynników ryzyka zachowaÅ„ samobójczych. ProszÄ™ wymienić najważniejsze z nich. Od dawna wiadomo, że najbardziej zagrożone samobójstwem sÄ… osoby starsze, które sÄ…: przewlekle chore, samotne, majÄ… poczucie bycia obciążeniem dla innych, majÄ… kÅ‚opoty ze snem, zmagajÄ… siÄ™ z depresjÄ…. Warto od razu dodać, że depresja wystÄ™puje w tej grupie wiekowej szczególnie czÄ™sto, jako że jej istotÄ… jest poczucie utraty: np. utraty zdrowia, pozycji spoÅ‚ecznej, bliskiej osoby, bezpieczeÅ„stwa finansowego, sprawnoÅ›ci, wzroku, sÅ‚uchu, pamiÄ™ci etc. Pani jest lekarzem psychiatrÄ…, wiÄ™c siłą rzeczy Å‚atwiej jest pani zidentyfikować i uratować osobÄ™, która ma myÅ›li samobójcze. A jak może tego dokonać zwykÅ‚y czÅ‚owiek? Czy starsze osoby planujÄ…ce zamach na swoje życie wysyÅ‚ajÄ… jakieÅ› sygnaÅ‚y ostrzegawcze? WedÅ‚ug Åšwiatowej Organizacji Zdrowia (WHO), wiÄ™kszość starszych osób w ciÄ…gu roku poprzedzajÄ…cego próbÄ™ samobójczÄ…, odwiedza lekarza pierwszego kontaktu, z powodu różnych swoich chorób i dolegliwoÅ›ci. Dodatkowo, w ciÄ…gu 3 miesiÄ™cy przed próbÄ… samobójczÄ… część starszych pacjentów mówi lekarzom rodzinnym o swoich myÅ›lach samobójczych. Dlatego WHO uważa, że w ramach profilaktyki samobójstw wÅ›ród osób starszych trzeba przede wszystkim dobrze wyszkolić pod tym kÄ…tem lekarzy rodzinnych. Powinni oni nie tylko znać główne czynniki ryzyka samobójstw, ale też umieć rozmawiać o nich i o myÅ›lach samobójczych ze swoimi pacjentami. Tu jest też miejsce na opiekÄ™ Å›rodowiskowÄ…, mam na myÅ›li nie tylko pielÄ™gniarki Å›rodowiskowe, ale też terapeutów. Z tego, co pani mówi wynika, że kluczowÄ… rolÄ™ do odegrania majÄ… lekarze pierwszego kontaktu. Tylko, że w naszych realiach majÄ… oni mnóstwo rzeczy do zrobienia, sÄ… czÄ™sto przeciążeni i majÄ… bardzo maÅ‚o czasu na rozmowÄ™ z pacjentem. Z pewnoÅ›ciÄ… lekarze pierwszego kontaktu powinni umieć rozpoznać depresjÄ™ u swoich pacjentów i powinni próbować jÄ… leczyć. I tak siÄ™ zresztÄ… dzieje, a w przypadku nasilonych objawów (intensywnych myÅ›li samobójczych, depresji psychotycznej, trudnoÅ›ci w leczeniu z powodu zÅ‚ego stanu zdrowia somatycznego) kierujÄ… do psychiatry. Bardzo ważne jest u pacjentów z depresjÄ…, ale nie tylko, aby leczyć bezsenność czy niepokój. Odpowiednie leki mogÄ… pomóc zlikwidować ten problem. WspomniaÅ‚a pani jednak wczeÅ›niej o potrzebie szkolenia lekarzy pierwszego kontaktu w zakresie rozmowy z pacjentami o ich myÅ›lach samobójczych. Czyli już na tym etapie, poza samym przepisaniem leków antydepresyjnych, powinni też oni podejmować rozmowÄ™ na ten temat, jeszcze zanim odeÅ›lÄ… pacjenta do psychiatry. Tak. UmiejÄ™tnie poprowadzona rozmowa na ten temat może pomóc uratować komuÅ› życie! Boimy siÄ™ Å›mierci, jest ona przez to tematem trudnym, wiÄ™c wymaga od nas „oswojenia” tematu. TakÄ… rozmowÄ™ mógÅ‚by tak naprawdÄ™, może po odpowiednim przeszkoleniu, przeprowadzić niemal każdy z nas! Dlatego warto uÅ›wiadamiać i przygotowywać w tym zakresie jak najwiÄ™cej osób, w tym poza samymi lekarzami, innych pracowników medycznych, pracowników spoÅ‚ecznych, również duchownych, pracowników sÅ‚użb mundurowych oraz nauczycieli. Niejednokrotnie sÅ‚yszaÅ‚am, w tej chwili mam na myÅ›li duchownych, że poczÄ…tkowo trudno im byÅ‚o powiedzieć komuÅ› np. „idź do psychiatry”, ucinali rozmowÄ™ na temat samobójstwa, ale z czasem, po odpowiednim przygotowaniu, nauczyli siÄ™ rozmawiać na ten temat i przestali siÄ™ bać takiej rozmowy… To może i my przeprowadźmy teraz maÅ‚e ćwiczenie. ProszÄ™ wyobrazić sobie, że jestem starszÄ… osobÄ…, która przychodzi do pana i mówi: „ProszÄ™ pana, ja naprawdÄ™ nie chcÄ™ już żyć”. Jak pan zareaguje? ZapytaÅ‚bym: „Dlaczego nie chce pani już żyć?”. „Bo już wszystko w życiu zrobiÅ‚am, co miaÅ‚am do zrobienia, rodzina da sobie Å›wietnie radÄ™ beze mnie, do tego jestem biedna, mam dużo przykrych chorób i nie chcÄ™ być obciążeniem dla bliskich”. Uzależnienia Samobójstwo jest problemem spoÅ‚ecznym OpowiedziaÅ‚bym tej pani o liÅ›cie otwartym, jaki ponoć napisaÅ‚a kiedyÅ› i opublikowaÅ‚a w mediach spoÅ‚ecznoÅ›ciowych pewna mÅ‚oda Australijka, umierajÄ…ca na raka, skierowanym do wszystkich ludzi na Å›wiecie, z apelem, aby dobrze wykorzystali swój czas na ziemi, bo każdy dzieÅ„ życia to skarb i przywilej, którego ona już wkrótce mieć nie bÄ™dzie ma. „Ale proszÄ™ pana, ja już od roku o tym myÅ›lÄ™, wiem że inni sobie jakoÅ› radzÄ…, ale ja już nie mam siÅ‚y”. OdpowiedziaÅ‚bym: „Ale przecież ma pani bliskie osoby, ma pani dla kogo żyć… „. Ok, zakoÅ„czmy już to ćwiczenie. Niestety, nie tÄ™dy droga! Pan swoimi wypowiedziami i argumentacjÄ… niejako podważyÅ‚ „moje” myÅ›lenie. Nie uwierzyÅ‚ „mi” pan. PróbowaÅ‚ mi pan dawać rady, polemizować ze mnÄ…. Nie tak powinno siÄ™ o tych sprawach rozmawiać, choć każda życzliwa rozmowa jest lepsza niż żadna. Rzecz w tym, że nie daÅ‚ mi pan przestrzeni do swobodnego wypowiedzenia siÄ™, w rozmowie byÅ‚ bardziej pan, niż osoba myÅ›lÄ…ca o odebraniu sobie życia. W takiej sytuacji niezwykle ważne jest, aby osoba majÄ…ca myÅ›li samobójcze poczuÅ‚a, że może być wysÅ‚uchana i zrozumiana, co komunikuje jej, że jest ważna, ale bez oceniania i podawania jej „dobrych rad”, czy polemizowania. Mężczyźni chyba nie sÄ… w tym zbyt dobrzy… SÄ…, sÄ… wrażliwi, tylko czÄ™sto muszÄ… siÄ™ tego najpierw nie bać, nie wstydzić, nauczyć. Aby prowadzić takie rozmowy warto też wczeÅ›niej przemyÅ›leć swój wÅ‚asny stosunek do Å›mierci, w tym także do Å›mierci samobójczej. Warto w tym miejscu polecić wszystkim bardzo przystÄ™pnie opracowane i dostÄ™pne online, materiaÅ‚y edukacyjne na temat zasad rozmawiania z osobami w kryzysie samobójczym. Można je znaleźć na stronie internetowej projektu „Życie warte jest rozmowy”, który zostaÅ‚ przygotowany pod auspicjami Polskiego Towarzystwa Suicydologicznego. Krótko mówiÄ…c szkodliwym mitem jest to, że nie należy wprost pytać kogoÅ› o myÅ›li samobójcze? OczywiÅ›cie. Należy pytać, rozmawiać, troszczyć siÄ™. Osoby z myÅ›lami, tendencjami samobójczymi czÄ™sto przejawiajÄ… myÅ›lenie dychotomiczne, „albo-albo”. A w spokojnej rozmowie mogÄ… zobaczyć, że coÅ› może być pomiÄ™dzy. Kiedy ktoÅ› mówi mi o tym, że ma myÅ›li samobójcze, ja czÄ™sto pytam: „I jak pan/ pani sobie z nimi radzi? Czym one sÄ… dla pana / pani? Kiedy najczęściej siÄ™ pojawiajÄ…?”. Wróćmy jeszcze do kwestii sygnałów ostrzegawczych, ale takich mniej oczywistych, jakie może „wysyÅ‚ać” starsza osoba bÄ™dÄ…ca w kryzysie samobójczym, czy też konkretnych okolicznoÅ›ci życiowych, które mogÄ… Å›wiadczyć o dużym zagrożeniu takim kryzysem. Poza silnymi czynnikami ryzyka, takimi jak np. utrata współmałżonka, samotność, choroba, trzeba być uważnym na wszystkie inne negatywne zmiany, w których sytuacja osoby starszej ulegÅ‚a znacznemu pogorszeniu. Chodzi tu o obniżenie jakoÅ›ci życia, ograniczenie dotychczasowego sposobu funkcjonowania, nowÄ… diagnozÄ™, pogorszenie stanu zdrowia, etc. Na przykÅ‚ad, gdy u starszej osoby pogorszy siÄ™ swoboda poruszania, pojawiÄ… siÄ™ niesprawność fizyczna czy zaburzenia równowagi, tak że nie może już sama schodzić z IV piÄ™tra, w budynku bez windy. To poważna, negatywne zmiana. Nie bez powodu o takich osobach mówi siÄ™ „więźniowie IV piÄ™tra”. Czy można liczyć na to, że starsze osoby powiedzÄ… o myÅ›lach samobójczych wprost swoim dorosÅ‚ym dzieciom? Nie można na to zbytnio liczyć, gdyż rodzice zwykle nie chcÄ… martwić czy też obciążyć swoich dzieci. Nierzadko towarzyszy temu też nuta rozżalenia i zawodu co do dzieci, nawet jeÅ›li nie jest ona wyrażana wprost. Dlatego trzeba uważnie obserwować bliskie nam starsze osoby, aby uchwycić sygnaÅ‚y ostrzegawcze albo nie przegapić istotnych czynników ryzyka. Nie dajmy też zwieść siÄ™ pozorom. Nie zawsze osoba w kryzysie samobójczym jest smutna. KtoÅ› kto już zdecydowaÅ‚ siÄ™ na samobójstwo, czÄ™sto może nawet sprawiać wrażenie osoby zadowolonej i spokojnej. Warto też wiedzieć, że osoby planujÄ…ce samobójstwo czÄ™sto rozdajÄ… swoje rzeczy, porzÄ…dkujÄ… swoje sprawy i swoje najbliższe otoczenie. Należy też być czujnym, gdy starsza osoba straci swoje ukochane zwierzÄ™, któremu byÅ‚a potrzebna, i uczuciami którego byÅ‚a obdarzana. Senior Uwaga na depresjÄ™ u seniorów! Skoro tyle mówiliÅ›my o czynnika ryzyka, to na koniec powiedzmy jeszcze o czynnikach chroniÄ…cych. To też jest bardzo zÅ‚ożona i indywidualna sprawa, bo ludzie różniÄ… siÄ™ miÄ™dzy sobÄ… istotnie odpornoÅ›ciÄ… psychicznÄ… (nazywanÄ… ostatnio coraz częściej z jÄ™zyka angielskiego resilience). Decyduje o jej sile w danym momencie u danego czÅ‚owieka bardzo wiele różnych czynników, poczÄ…wszy od naszych predyspozycji genetycznych i biologicznych (jak np. wrodzony poziom impulsywnoÅ›ci), poprzez czynniki zdrowotne (aktualny stan zdrowia, choroby, dolegliwoÅ›ci bólowe, uzależnienia), aż po czynniki sytuacyjne i spoÅ‚eczne (np. samotność, problemy z tożsamoÅ›ciÄ…, migracje). Czyli niekoniecznie jest tak, jak być może wielu naiwnie sÄ…dzi, że jak starsza osoba ma dzieci i wnuki (dużą rodzinÄ™), to jest już niejako z automatu dobrze zabezpieczona albo „chroniona” przed samobójstwem? To znaczy mniej skÅ‚onna targnąć siÄ™ na swoje życie, bo przecież „ma dla kogo żyć”… Niestety, zwÅ‚aszcza, że dzieci mogÄ… mieszkać np. w innym mieÅ›cie, za oceanem albo nawet w tym samym bloku, ale nie odwiedzajÄ… rodziców. PrzyjadÄ… w odwiedziny na Å›wiÄ™ta lub nie. ZadzwoniÄ… albo nie. Poza tym nie wszystkie relacje miÄ™dzy rodzicami i dziećmi czy miÄ™dzy dziadkami a wnukami sÄ… dobre. Ba! Posiadanie dzieci i wnuków może być doprawdy bardzo bolesne. KiedyÅ› usÅ‚yszaÅ‚am bolesnÄ… opowieść o wyczekiwaniu na WigiliÄ™, wyczekiwaniu na wnuczkÄ™. Tymczasem wnuczka zapukaÅ‚a do drzwi rano, i w drzwiach zÅ‚ożyÅ‚a życzenia, powiedziaÅ‚a, że jednak nie może zostać, że musi lecieć i bardzo siÄ™ spieszy. Zatem osamotnionym i niepotrzebnym można czuć siÄ™ nawet posiadajÄ…c czworo dzieci i dziesiÄ™cioro wnuczÄ…t. Takie sÄ… realia. Nie zmienia to jednak faktu, że jednym z najsilniejszych czynników chroniÄ…cych przed samobójstwem sÄ… wÅ‚aÅ›nie relacje miÄ™dzyludzkie: oczywiÅ›cie te dobre, bliskie, budujÄ…ce. PamiÄ™tam 80-letniÄ… kobietÄ™, bardzo schorowanÄ…, samotnÄ…, która zostaÅ‚a przyjÄ™ta do szpitala po próbie samobójczej. Nie chciaÅ‚a już żyć, miaÅ‚a sÅ‚abÄ… odporność psychicznÄ…, wszystko widziaÅ‚a negatywnie, takÄ… miaÅ‚a osobowość. ByÅ‚a wiÄ™c niezadowolona, że zostaÅ‚a odratowana. Podczas pobytu zaczęła jednak pomagać mÅ‚odej, samotnej i nieszczęśliwej dziewczynie po wyjÅ›ciu z domu dziecka, staÅ‚a siÄ™ jej potrzebna. Przy wypisie podzieliÅ‚a siÄ™ z nami, że poczÄ…tkowo byÅ‚a zÅ‚a, że zostaÅ‚a odratowana, ale widzÄ…c nasze zaangażowanie i walkÄ™ o jej życie, poczuÅ‚a, że na jej życiu komuÅ› zależy. Czyli wychodzi na to, że najbardziej pomaga i chroni w takiej sytuacji bycie komuÅ› potrzebnym, nadanie sensu swojemu życiu, tu i teraz. Tak, chodzi o posiadanie wokół siebie osób, którym na „mnie” zależy, czyli inaczej mówiÄ…c tzw. sieci wsparcia. Badania naukowe potwierdziÅ‚y też, że istotnym czynnikiem chroniÄ…cym jest wiara, w tym zwÅ‚aszcza te wyznania religijne, jak np. katolicyzm czy prawosÅ‚awie, które kÅ‚adÄ… najwiÄ™kszy akcent na życie spoÅ‚eczne (wspólnotowe). Co jeszcze może pomóc: jakaÅ› pozytywna zmiana w otoczeniu albo wyjazd? Nie coÅ›, ale ktoÅ›. Kiedy np. dzieci wyÅ›lÄ… w dobrej wierze swojego schorowanego ojca, który niedawno straciÅ‚ żonÄ™ i jest w depresji, do sanatorium, to może to być zÅ‚y pomysÅ‚. Może siÄ™ tam bowiem czuć źle. W depresji czÅ‚owiek izoluje siÄ™, nie szuka towarzystwa. W ciężkiej depresji czÅ‚owiek nie potrafi siÄ™ wziąć w garść, ani cieszyć. DepresjÄ™ trzeba leczyć, forsowanie nic nie da. Ale można razem posiedzieć w domu, zadbać o posiÅ‚ki, leki, czystość. OczywiÅ›cie w innych okolicznoÅ›ciach wyjazd czy zmiana otoczenia mogÄ… być bardzo pomocne i pożądane. Coraz częściej siÄ™ pisze o leczÄ…cym wpÅ‚ywie lasu na depresje, a wiÄ™c spacer i przebywanie w lesie. Ale chyba las nie zastÄ…pi leków? Raczej nie, choć faktycznie może to jest przejaw nadchodzÄ…cej „demedykalizacji” w leczeniu depresji. W latach 80. i 90. mieliÅ›my coraz wiÄ™cej nowych leków przeciwdepresyjnych, lecz ostatnio coraz mniej nowych preparatów z tej grupy. Znamy już dobrze możliwoÅ›ci farmakoterapii, plusy i ograniczenia. Z powodu tych ograniczeÅ„ ciÄ…gle szukamy nowych, alternatywnych metod terapeutycznych lub wracamy do starych, wczeÅ›niej praktykowanych, lecz nieco zapomnianych. I tak np. wróciliÅ›my do elektrowstrzÄ…sów. Badamy też intensywnie i sprawdzamy wpÅ‚yw ruchu, a nawet konkretnych zestawów ćwiczeÅ„ na depresjÄ™. Wielu psychiatrów wskazuje, że spacer w lesie poprzez wielość różnego rodzaju bodźców zmysÅ‚owych i ruchowych poprawia jednoczeÅ›nie wiele funkcji organizmu, w tym poprawia funkcje poznawcze i nastrój. To także jest wiÄ™c jakaÅ› opcja do zastosowania w przypadku osób starszych. DziÄ™kuje za rozmowÄ™. RozmawiaÅ‚: Wiktor Szczepaniak, © POLSKA-IE: MATERIAŁ CHRONIONY PRAWEM AUTORSKIM.
100% Polski, największy w Polsce portal randkowy dla osób czterdzieści plus. Załóż profil i sprawdź naszą bazę osób, które mają ochotę na nowe znajomości.
Fot. PAP/P. Werewka Pod względem zachowań samobójczych osoby starsze bardzo różnią się od osób w młodym wieku. Młodzi bowiem zwykle popełniają samobójstwo pod wpływem impulsu, często po spożyciu alkoholu, podczas gdy osoby starsze z reguły długo planują zamach samobójczy i niestety, najczęściej skutecznie realizują swój plan. Wielu z tych niepotrzebnych śmierci można jednak uniknąć! Jak można im zapobiegać – podpowiada psychiatra dr Iwona Koszewska. Pani doktor, osoby po 60-tce stanowią jedną z trzech najliczniej reprezentowanych grup wiekowych w policyjnych statystykach dotyczących samobójstw w Polsce. Czy zachowania samobójcze osób starszych różnią się czymś istotnym od takich zachowań u osób młodych? Zanim powiemy o zachowaniach samobójczych osób w tej grupie wiekowej, spójrzmy przez chwilę na życie, które mają za sobą. Urodzili się w latach trzydziestych, czterdziestych, pięćdziesiątych ubiegłego wieku. Większość z nich pamięta wojnę, PRL, w którym pracowali, zakładali rodziny, wychowywali dzieci, potem gwałtowne zmiany zachodzące po okresie transformacji w Polsce. Byli świadkami, czy uczestnikami wielkich wydarzeń, zmian polityczno-społecznych. Byli wychowani i przyzwyczajeni do tradycyjnego modelu rodziny, w tym tradycyjnych ról, zwłaszcza w środowisku wiejskim, gdzie role wiązały się z pracą, wychowaniem dzieci. Dziś najczęściej mieszkają sami, więzi z dziećmi zmieniły się istotnie. Mają więcej czasu, który paradoksalnie biegnie szybciej, coraz mniej wcześniejszej aktywności, nie tylko, co oczywiste, zawodowej. Przychodzi bilansowanie życia, osamotnienie, odchodzą bliscy, znajomi, telefon dzwoni coraz rzadziej. Problemy zdrowotne nasilają się, sprawność fizyczna a także psychiczna maleje… Zupełnie inna perspektywa niż w przypadku większości osób młodych… Powiedziałbym, że dużo mniej optymistyczna. Z danych policji wynika, że w ostatnich 3 latach, corocznie ponad 1600 osób w wieku ponad 60 lat odebrało sobie życie. To dramat każdej osoby! Niewiele jednak wiemy o każdej z nich. Ich śmierć samobójcza zwykle była zaskoczeniem. Najczęściej nie poprzedzały jej próby samobójcze. Z drugiej strony wiemy, że osoby starsze rzadko dokonują zamachu impulsywnie, czy np. pod wpływem alkoholu. Ich zamachy są przemyślane i radykalne, a myśli i tendencje skrywane. Niestety, przez to również dość trudno je zawczasu zidentyfikować, aby móc dotrzeć do nich z pomocą, zanim będzie za późno. Często słyszy się opinie, że statystyki dotyczące samobójstw są mniej lub bardziej niedoszacowane. Czy podobnie jest pani zdaniem w tym przypadku? Myślę, że może być wiele niezidentyfikowanych samobójstw, zwłaszcza wśród osób starszych. W mediach i szerokiej debacie publicznej nagłaśniany jest często i mocno problem samobójstw wśród dzieci i młodzieży, choć według statystyk jego skala jest blisko 10 razy mniejsza. Temat samobójstw osób starszych się jednak „nie przebija”.... Każda przedwczesna, niepotrzebna i możliwa do uniknięcia śmierć jest ogromną tragedią i stratą, niezależnie od wieku. Faktem jest jednak, że współczesna kultura czy szerzej - cywilizacja - skupia się głównie na osobach młodych. Współczesny kult młodości jest kwestią utrudniającą adaptację ludzi starych. „Młodość” została skojarzona z konsumpcyjnym stylem życia, „starość” z niemożnością uczestniczenia w kulturze konsumpcyjnej. Spójrzmy na pisma kolorowe, są wyłącznie adresowane do „młodych”. Nieco broni się wiek trzeci tj. eufemistyczne określenie osób po 60-65. roku życia, po przejściu na emeryturę. Są to osoby jeszcze często aktywne, spotykające się, „konsumujące”. Od niedawna mówi się o wieku czwartym, tj. po 75-80. roku życia, w czasie którego często wyczerpują się zasoby finansowe, postępuje osamotnienie, trudności z poruszaniem się, kłopoty ze wzrokiem, słuchem, pamięcią. W pewnym uproszczeniu można stwierdzić, że w percepcji osób w tym wieku, śmierć, tak jak i depresja nie ma znamion „przedwczesnej”, jest czymś „normalnym” i zrozumiałym, akceptowalnym, w sensie kulturowym. Dlaczego nasza cywilizacja tak nie docenia czy wręcz „skreśla” starszych, podczas gdy w wielu tradycyjnych kulturach na świecie cieszą się oni szczególnym szacunkiem i wsparciem? Powodów tego jest z pewnością bardzo wiele. Zmiana ta ma związek z tzw. postępem cywilizacyjnym, czyli przekształceniami, jakimi uległo środowisko fizyczne, formy uspołecznienia i praktyki kulturowe na przełomie ostatnich dwóch wieków w Europie Zachodniej. Procesy te w Polsce zachodziły z lekkim opóźnieniem. Kultura popularna w Polsce od lat dziewięćdziesiątych jest zdominowana przez wartości konsumpcyjne, odpowiadające poziomowi życia w krajach bogatych, kulturę młodości, świat przyjemności, rosnący w siłę hiperindywidualizm. Nastąpiły istotne zmiany w obyczajowości, erozja tradycyjnego systemu wartości. Rodzina stała się w naszej cywilizacji instytucją niekonieczną, przestała być warunkiem przeżycia, nie gwarantuje bezpieczeństwa, nie zapewnia nauki ani pełnej opieki. Zjawiska te nieco zmieniły się w okresie pandemii, gdzie opieka nad osobą starszą została publicznie przypomniana. Z drugiej strony widzimy potrzebę zachowania atrybutów młodości przez osoby starsze. Część osób starszych próbuje ukrywać swój wiek naśladując młodych w sposobie ubierania się, czy farbując siwe włosy, uprawiając sporty. Nie jest modne eksponowanie swojego wieku. Najchętniej wcielane są schematy, które przynoszą powodzenie i które wykonywane są przez osoby, które powodzenie odnoszą. Wróćmy do samobójstw. Proszę powiedzieć, jakich argumentów używa pani, aby odwieść pacjentów z myślami samobójczymi od realizacji swoich planów? Hmm. Przede wszystkim rozmawiam, aby poznać człowieka i jego sytuację życiową. Zawsze pamiętam o liście czynników chroniących i czynników ryzyka. Na przykład samobójstwo w rodzinie zwiększa szansę jego powtórzenia, gdyż stanowi „przykład” radzenia sobie w trudnej sytuacji. I tak kiedyś przypomniałam o tym w czasie rozmowy z 80-letnim pacjentem, bardzo schorowanym, z silnymi dolegliwościami bólowymi. Miał poczucie, że jest obciążeniem dla żony i innych członków rodziny. Skierowany został do mnie przez onkologa, któremu o swoich myślach samobójczych powiedział. Nie przekonał mnie, że jego życie nie ma sensu, mimo, że jak mówił, dużo już w życiu osiągnął, zrobił „wszystko co było do zrobienia”. Poprawa snu i refleksja nad „przekazywaniem” modelu rozwiązywania trudnych sytuacji oddaliły jego plan samobójczy! Okazało się, że jednak ma jeszcze „coś do zrobienia” – np. zawalczyć o ładniejszą okładkę do napisanej przez siebie książki. Zmarł śmiercią naturalną. Każdy wiek jest po coś! Lubię korzystać z dorobku Clarissy Pinkoli Estes, hiszpańskiej psycholożki, która opisała „cykle życia kobiety od 0 do 100+”. Autorka poetycko ujmuje w nich sens każdej fazy życia kobiety. Polecam tę lekturę, nie tylko starszym i zrezygnowanym. Zatem jedną z najbardziej istotnych wartości życia osób starszych jest dawanie przykładu młodszym, odnośnie tego, jak sobie radzić w różnych sytuacjach. Tak. W mojej perspektywie życie ma sens nie tylko dla nas, ale też dla innych. Wspaniałym tego przykładem jest Jan Paweł II, który pomimo zaawansowanej choroby i cierpienia do końca pełnił swoją papieską posługę, na oczach całego świata. Jesteśmy przykładem dla młodszych pokoleń. Wróćmy jeszcze na chwilę do czynników ryzyka zachowań samobójczych. Proszę wymienić najważniejsze z nich. Od dawna wiadomo, że najbardziej zagrożone samobójstwem są osoby starsze, które są: przewlekle chore, samotne, mają poczucie bycia obciążeniem dla innych, mają kłopoty ze snem, zmagają się z depresją. Warto od razu dodać, że depresja występuje w tej grupie wiekowej szczególnie często, jako że jej istotą jest poczucie utraty: np. utraty zdrowia, pozycji społecznej, bliskiej osoby, bezpieczeństwa finansowego, sprawności, wzroku, słuchu, pamięci etc. Pani jest lekarzem psychiatrą, więc siłą rzeczy łatwiej jest pani zidentyfikować i uratować osobę, która ma myśli samobójcze. A jak może tego dokonać zwykły człowiek? Czy starsze osoby planujące zamach na swoje życie wysyłają jakieś sygnały ostrzegawcze? Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), większość starszych osób w ciągu roku poprzedzającego próbę samobójczą, odwiedza lekarza pierwszego kontaktu, z powodu różnych swoich chorób i dolegliwości. Dodatkowo, w ciągu 3 miesięcy przed próbą samobójczą część starszych pacjentów mówi lekarzom rodzinnym o swoich myślach samobójczych. Dlatego WHO uważa, że w ramach profilaktyki samobójstw wśród osób starszych trzeba przede wszystkim dobrze wyszkolić pod tym kątem lekarzy rodzinnych. Powinni oni nie tylko znać główne czynniki ryzyka samobójstw, ale też umieć rozmawiać o nich i o myślach samobójczych ze swoimi pacjentami. Tu jest też miejsce na opiekę środowiskową, mam na myśli nie tylko pielęgniarki środowiskowe, ale też terapeutów. Z tego, co pani mówi wynika, że kluczową rolę do odegrania mają lekarze pierwszego kontaktu. Tylko, że w naszych realiach mają oni mnóstwo rzeczy do zrobienia, są często przeciążeni i mają bardzo mało czasu na rozmowę z pacjentem. Z pewnością lekarze pierwszego kontaktu powinni umieć rozpoznać depresję u swoich pacjentów i powinni próbować ją leczyć. I tak się zresztą dzieje, a w przypadku nasilonych objawów (intensywnych myśli samobójczych, depresji psychotycznej, trudności w leczeniu z powodu złego stanu zdrowia somatycznego) kierują do psychiatry. Bardzo ważne jest u pacjentów z depresją, ale nie tylko, aby leczyć bezsenność czy niepokój. Odpowiednie leki mogą pomóc zlikwidować ten problem. Wspomniała pani jednak wcześniej o potrzebie szkolenia lekarzy pierwszego kontaktu w zakresie rozmowy z pacjentami o ich myślach samobójczych. Czyli już na tym etapie, poza samym przepisaniem leków przeciwdepresyjnych, powinni też oni podejmować rozmowę na ten temat, jeszcze zanim odeślą pacjenta do psychiatry. Tak. Umiejętnie poprowadzona rozmowa na ten temat może pomóc uratować komuś życie! Generalnie boimy się śmierci, przez co jest ona tematem trudnym, więc wymaga od nas wcześniejszego „oswojenia”. Ale tak naprawdę niemal każdy z nas, najlepiej po odpowiednim przeszkoleniu, mógłby przeprowadzić taką rozmowę! Dlatego warto uświadamiać i przygotowywać w tym zakresie jak najwięcej osób, w tym poza samymi lekarzami, innych pracowników medycznych, pracowników społecznych, również duchownych, pracowników służb mundurowych oraz nauczycieli. Niejednokrotnie słyszałam, w tej chwili mam na myśli duchownych, że początkowo trudno im było powiedzieć komuś np. „idź do psychiatry”, ucinali rozmowę na temat samobójstwa, ale z czasem, po odpowiednim przygotowaniu, nauczyli się rozmawiać na ten temat i przestali się bać takiej rozmowy… To może i my przeprowadźmy teraz małe ćwiczenie. Proszę wyobrazić sobie, że jestem starszą osobą, która przychodzi do pana i mówi: „Proszę pana, ja naprawdę nie chcę już żyć”. Jak pan zareaguje? Zapytałbym: "Dlaczego nie chce pani już żyć?". „Bo już wszystko w życiu zrobiłam, co miałam do zrobienia, rodzina da sobie świetnie radę beze mnie, do tego jestem biedna, mam dużo przykrych chorób i nie chcę być obciążeniem dla bliskich”. Opowiedziałbym tej pani o liście otwartym, jaki ponoć napisała kiedyś i opublikowała w mediach społecznościowych pewna młoda Australijka, umierająca na raka, skierowanym do wszystkich ludzi na świecie, z apelem, aby dobrze wykorzystali swój czas na ziemi, bo każdy dzień życia to skarb i przywilej, którego ona już wkrótce mieć nie będzie. „Ale proszę pana, ja już od roku o tym myślę, wiem że inni sobie jakoś radzą, ale ja już nie mam siły”. Odpowiedziałbym: "Ale przecież ma pani bliskie osoby, ma pani dla kogo żyć… ". Ok, zakończmy już to ćwiczenie. Niestety, nie tędy droga! Pan swoimi wypowiedziami i argumentacją niejako podważył „moje” myślenie. Nie uwierzył „mi” pan. Próbował mi pan dawać rady, polemizować ze mną. Nie tak powinno się o tych sprawach rozmawiać, choć każda życzliwa rozmowa jest lepsza niż żadna. Rzecz w tym, że nie dał mi pan przestrzeni do swobodnego wypowiedzenia się, w rozmowie był bardziej pan, niż osoba myśląca o odebraniu sobie życia. W takiej sytuacji niezwykle ważne jest, aby osoba mająca myśli samobójcze poczuła, że może być wysłuchana i zrozumiana, co komunikuje jej, że jest ważna, ale bez oceniania i podawania jej „dobrych rad”, czy polemizowania. Mężczyźni chyba nie są w tym zbyt dobrzy… Są, są wrażliwi, tylko często muszą się tego najpierw nie bać, nie wstydzić, nauczyć. Aby prowadzić takie rozmowy warto też wcześniej przemyśleć swój własny stosunek do śmierci, w tym także do śmierci samobójczej. Warto w tym miejscu polecić wszystkim bardzo przystępnie opracowane i dostępne online materiały edukacyjne na temat zasad rozmawiania z osobami w kryzysie samobójczym. Można je znaleźć na stronie internetowej projektu „Życie warte jest rozmowy”, który został przygotowany pod auspicjami Polskiego Towarzystwa Suicydologicznego. Krótko mówiąc szkodliwym mitem jest to, że nie należy wprost pytać kogoś o myśli samobójcze? Oczywiście. Należy pytać, rozmawiać, troszczyć się. Osoby z myślami, tendencjami samobójczymi często przejawiają myślenie dychotomiczne, „albo-albo”. A w spokojnej rozmowie mogą zobaczyć, że coś może być pomiędzy. Kiedy ktoś mówi mi o tym, że ma myśli samobójcze, ja często pytam: "I jak pan/ pani sobie z nimi radzi? Czym one są dla pana/ pani? Kiedy najczęściej się pojawiają?". Wróćmy jeszcze do kwestii sygnałów ostrzegawczych, ale takich mniej oczywistych, jakie może „wysyłać” starsza osoba będąca w kryzysie samobójczym, czy też konkretnych okoliczności życiowych, które mogą świadczyć o dużym zagrożeniu takim kryzysem. Poza silnymi czynnikami ryzyka, takimi jak np. utrata współmałżonka, samotność, choroba, trzeba być uważnym na wszystkie inne negatywne zmiany, w których sytuacja osoby starszej uległa znacznemu pogorszeniu. Chodzi tu o obniżenie jakości życia, ograniczenie dotychczasowego sposobu funkcjonowania, nową diagnozę, pogorszenie stanu zdrowia, etc. Na przykład, gdy u starszej osoby pogorszy się swoboda poruszania, pojawią się niesprawność fizyczna czy zaburzenia równowagi, tak że nie może już sama schodzić z IV piętra, w budynku bez windy. To poważna, negatywne zmiana. Nie bez powodu o takich osobach mówi się „więźniowie IV piętra”. Czy można liczyć na to, że starsze osoby powiedzą o myślach samobójczych wprost swoim dorosłym dzieciom? Nie można na to zbytnio liczyć, gdyż rodzice zwykle nie chcą martwić czy też obciążyć swoich dzieci. Nierzadko towarzyszy temu też nuta rozżalenia i zawodu co do dzieci, nawet jeśli nie jest ona wyrażana wprost. Dlatego trzeba uważnie obserwować bliskie nam starsze osoby, aby uchwycić sygnały ostrzegawcze albo nie przegapić istotnych czynników ryzyka. Nie dajmy też zwieść się pozorom. Nie zawsze osoba w kryzysie samobójczym jest smutna. Ktoś kto już zdecydował się na samobójstwo, często może nawet sprawiać wrażenie osoby zadowolonej i spokojnej. Warto też wiedzieć, że osoby planujące samobójstwo często rozdają swoje rzeczy, porządkują swoje sprawy i swoje najbliższe otoczenie. Należy też być czujnym, gdy starsza osoba straci swoje ukochane zwierzę, któremu była potrzebna, i uczuciami którego była obdarzana. Skoro tyle mówiliśmy o czynnika ryzyka, to na koniec powiedzmy jeszcze o czynnikach chroniących. To też jest bardzo złożona i indywidualna sprawa, bo ludzie różnią się między sobą istotnie odpornością psychiczną (nazywaną ostatnio coraz częściej z języka angielskiego resilience). Decyduje o jej sile w danym momencie u danego człowieka bardzo wiele różnych czynników, począwszy od naszych predyspozycji genetycznych i biologicznych (jak np. wrodzony poziom impulsywności), poprzez czynniki zdrowotne (aktualny stan zdrowia, choroby, dolegliwości bólowe, uzależnienia), aż po czynniki sytuacyjne i społeczne (np. samotność, problemy z tożsamością, migracje). Czyli niekoniecznie jest tak, jak być może wielu naiwnie sądzi, że jak starsza osoba ma dzieci i wnuki (dużą rodzinę), to jest już niejako z automatu dobrze zabezpieczona albo „chroniona” przed samobójstwem? To znaczy mniej skłonna targnąć się na swoje życie, bo przecież „ma dla kogo żyć”… Niestety, zwłaszcza, że dzieci mogą mieszkać np. w innym mieście, za oceanem albo nawet w tym samym bloku, ale nie odwiedzają rodziców. Przyjadą w odwiedziny na święta lub nie. Zadzwonią albo nie. Poza tym nie wszystkie relacje między rodzicami i dziećmi czy między dziadkami a wnukami są dobre. Ba! Posiadanie dzieci i wnuków może być doprawdy bardzo bolesne. Kiedyś usłyszałam bolesną opowieść o wyczekiwaniu na Wigilię, wyczekiwaniu na wnuczkę. Tymczasem wnuczka zapukała do drzwi rano, i w drzwiach złożyła życzenia, powiedziała, że jednak nie może zostać, że musi lecieć i bardzo się spieszy. Zatem osamotnionym i niepotrzebnym można czuć się nawet posiadając czworo dzieci i dziesięcioro wnucząt. Takie są realia. Nie zmienia to jednak faktu, że jednym z najsilniejszych czynników chroniących przed samobójstwem są właśnie relacje międzyludzkie: oczywiście te dobre, bliskie, budujące. Pamiętam 80-letnią kobietę, bardzo schorowaną, samotną, która została przyjęta do szpitala po próbie samobójczej. Nie chciała już żyć, miała słabą odporność psychiczną, wszystko widziała negatywnie, taką miała osobowość. Była więc niezadowolona, że została odratowana. Podczas pobytu zaczęła jednak pomagać młodej, samotnej i nieszczęśliwej dziewczynie po wyjściu z domu dziecka, stała się jej potrzebna. Przy wypisie podzieliła się z nami, że początkowo była zła, że została odratowana, ale widząc nasze zaangażowanie i walkę o jej życie, poczuła, że na jej życiu komuś zależy. Czyli wychodzi na to, że najbardziej pomaga i chroni w takiej sytuacji bycie komuś potrzebnym, nadanie sensu swojemu życiu, tu i teraz. Tak, chodzi o posiadanie wokół siebie osób, którym na „mnie” zależy, czyli inaczej mówiąc tzw. sieci wsparcia. Badania naukowe potwierdziły też, że istotnym czynnikiem chroniącym jest wiara, w tym zwłaszcza te wyznania religijne, jak np. katolicyzm czy prawosławie, które kładą największy akcent na życie społeczne (wspólnotowe). Co jeszcze może pomóc: jakaś pozytywna zmiana w otoczeniu albo wyjazd? Nie coś, ale ktoś. Kiedy np. dzieci wyślą w dobrej wierze swojego schorowanego ojca, który niedawno stracił żonę i jest w depresji, do sanatorium, to może to być zły pomysł. Może się tam bowiem czuć źle. W depresji człowiek izoluje się, nie szuka towarzystwa. W ciężkiej depresji człowiek nie potrafi się wziąć w garść, ani cieszyć. Depresję trzeba leczyć, forsowanie nic nie da. Ale można razem posiedzieć w domu, zadbać o posiłki, leki, czystość. Oczywiście w innych okolicznościach wyjazd czy zmiana otoczenia mogą być bardzo pomocne i pożądane. Coraz częściej się pisze o leczącym wpływie lasu na depresję, a więc spacer i przebywanie w lesie. Ale chyba las nie zastąpi leków? Raczej nie, choć faktycznie może to jest przejaw nadchodzącej „demedykalizacji” w leczeniu depresji. W latach 80. i 90. mieliśmy coraz więcej nowych leków przeciwdepresyjnych, lecz ostatnio coraz mniej nowych preparatów z tej grupy. Znamy już dobrze możliwości farmakoterapii, plusy i ograniczenia. Z powodu tych ograniczeń ciągle szukamy nowych, alternatywnych metod terapeutycznych lub wracamy do starych, wcześniej praktykowanych, lecz nieco zapomnianych. I tak np. wróciliśmy do elektrowstrząsów. Badamy też intensywnie i sprawdzamy wpływ ruchu, a nawet konkretnych zestawów ćwiczeń na depresję. Wielu psychiatrów wskazuje, że spacer w lesie poprzez wielość różnego rodzaju bodźców zmysłowych i ruchowych poprawia jednocześnie wiele funkcji organizmu, w tym poprawia funkcje poznawcze i nastrój. To także jest więc jakaś opcja do zastosowania w przypadku osób starszych. Dziękuje za rozmowę. Rozmawiał: Wiktor Szczepaniak, Uwaga! Jeśli doświadczasz kryzysu psychicznego, nie obawiaj się zwrócić o pomoc. Zajrzyj na stronę "Życie warte jest rozmowy", gdzie znajdziesz praktyczne wskazówki, co można zrobić w trudnej sytuacji. Nie obawiaj się zadzwonić pod numer alarmowy 112 lub udać się do najbliższej placówki medycznej.
Hello sa lahat !!! 33 years old na ako this year, nakapasa ako ng asawa. Ngayon gusto kong makahanap ng bagong pag-ibig, anuman ang edad, mayaman o mahirap, mahalin ka ng tapat at tapat !!!

Jesień życia najczęściej kojarzy się z chorobami i samotnością. Choć jest w tym wiele prawdy, jednak, to jak nasza starość będzie wyglądała zależy od nas samych. Mając doświadczenie życiowe, istnieje mniejsze prawdopodobieństwo, że powtórzymy błędy z młodości. Możemy realizować pasje, na które wcześniej nie miałyśmy czasu. Możemy realizować niespełnione marzenia z przeszłości. Marzenia o miłości. Jak znaleźć wolnego mężczyznę 60+, czyli w pogoni za miłością po 60Życie nie przynosi szczęścia, kiedy nie mamy z kim dzielić się radościami i troskami dnia codziennego. Pustkę w sercu trudno nową miłość po 60-tce nigdy nie jest za późno. Teraz możesz kształtować swoje życie tak jak chcesz, również w sferze uczuć. Budując więź pojawiają się emocje, których nie należy się wstydzić, a cieszyć się z tego, że przytrafia się coś pięknego. Miłość w jesieni życia jest mniej problematyczna, niż ta młodzieńcza. Partnerzy z reguły są zabezpieczeni finansowo, bardziej wyrozumiali, posiadają dużo wolnego sytuacje, które cię raniły i co możesz zrobić, żeby się to nie powtarzało. Nie obwiniaj się za błędy tylko je uszanuj, bo nie popełniłaś ich bez przyczyny i stanowią ważny etap twojego rozwoju. Jeżeli chcesz być z drugim człowiekiem uświadom sobie własne potrzeby. Pamiętaj to Ty jesteś najważniejszą osobą w Twoim życiu. Jeśli posiadasz poczucie własnej wartości darzysz się miłością, wówczas bardziej skupiasz się na swoim zdrowiu, swojej postawie, sposobie myślenia, jak również będziesz potrafiła oceniać rzeczy i fakty z większej nie zależy ci na sobie, to tak jesteś postrzegana, zastanów się jak inni będą cię traktować? W jaki sposób chcesz stworzyć związek, w którym będziesz czuła się warta miłości i ważna? Kiedy już rozliczysz się ze sobą, uwierz, że miłość może zdarzyć się niespodziewanie i to w każdym wieku, również po 60+, miłość nie wybiera pochodzenia ani miejsca. Miłość po 60Kochając siebie posiadasz umiejętność kochania kogoś. Jeśli nie kochasz siebie, tak naprawdę nie potrafisz kochać innych. Kochając siebie i akceptując swoje wady potrafisz swoją pozytywną energię przekazać innym. Jeśli inni zobaczą Twój sposób bycia, Twoje szczęście, zachowanie, będą chcieli Ciebie naśladować i spędzać z Tobą pielęgnując w sobie negatywne uczucia, porażki, rozstania, nie jesteś w stanie otworzyć się na nowe znajomości, w obawie przed niepowodzeniem i zranieniem. Zrób wszystko by lęk nie zajął miejsca miłości. Kierując się lękiem nie osiągniesz komfortu psychicznego, ponieważ całą uwagę skupiasz na kontrolowaniu sytuacji. Nie wystarczy, że ktoś cię pokocha, da ci gwarancję bezpieczeństwa, pozwoli zapomnieć o smutku. Jeśli również ty obdarzysz kogoś miłością to spojrzysz ze spokojem w przyszłość. Będziesz potrafiła rozmawiać o nieporozumieniach nie bojąc się prawdy. Zarówno ty jak i partner wiecie, że kochacie się i kochacie siebie. Miłość po 60 jest oparta na szacunku i komforcie. Za brak miłości nie obwiniaj całego świata, a raczej zastanów się, czy może twoje oczekiwania są mało jesteś kobietą, która nie potrafi być samą i tkwisz w niesatysfakcjonującym związku. Gdzieś podświadomie nie chcesz ryzykować, boisz się rozstania, samotności. Lepiej zostawić wszystko tak, jak jest. Po co się sparzyć?.A może po prostu jesteś nieśmiała?, albo czujesz się za mało atrakcyjna?. Można to poprawić i zadbać o siebie. Będziesz wtedy bardziej dostrzegalna przez płeć przeciwną. Możesz także przełamywać swoją nieśmiałość i rozpoczynać rozmowy z całkiem nieznanymi osobami, bądź umawiać się na randki z nowo czy to wszystko ma sens, jeśli gdzieś w Twojej głowie jest blokada?. Te kobiety, które zawsze kogoś mają nie myślą o tym, co będzie za miesiąc czy za rok. Po prostu działają, szukają samotnych, wolnych mężczyzn. Martwić będą się później. Czy miałby to być kac moralny, czy może dobre wspomnienia, to lepiej żałować, że się coś zrobiło. Ten typ kobiet nie myśli o tym, że może uda się coś dobrego z tego związku uzyskać po pierwszych paru minutach. Nie planują przyszłości. Więc, by znaleźć miłość po prostu wyjdź do ludzi i wyłącz myślenie. Kto wie, może to się być szczęśliwą• Dokonaj analizy swoich zalet i jak najczęściej o nich myśl.• Kilka razy dziennie powtarzaj, że jesteś wspaniała, niepowtarzalna, jedyna, że zasługujesz na miłość.• Jesteś najważniejsza dla siebie.• Kochając siebie potrafisz pokochać innych.• Dbaj o zdrowie, obdarzaj się znaleźć wolnego mężczyznę po 60+Z obserwacji wynika, że kobiety cieszące się powodzeniem u mężczyzn nie koniecznie są ideałem piękna, lecz łatwo nawiązują kontakty z ludźmi, są uśmiechnięte, spontaniczne, zadowolone z życia. Takie, które robią wrażenie jakby odniosły sukces i z reguły go jaki sposób przyciągać uwagę mężczyznNie czekaj aż mężczyzna cię zauważy, zrób pierwszy krok, sprowokuj go do tego. Pamiętaj, pierwsze wrażenie jest najważniejsze, więc bądź przygotowana, że potencjalną miłość możesz wszędzie spotkać. Okazuj innym dowody sympatii, bądź pewna siebie. W sytuacji poznania mężczyzny, poinformuj go, że miło było go poznać, to krótkie zdanie ośmieli go, zaintryguje i zachęci do wyglądać, żeby podobać się mężczyźnie po 60Dla mężczyzn to czy jesteś trendy nie ma większego znaczenia, faceci nie lubią ubrań krzykliwych i wyzywających, ale zwracają uwagę na kobiety, które podkreślają swoja kobiecość i pobudzają ich wyobraźnię. Lubią kobiety naturalne, subtelne, nie lubią ostrego makijażu i kobiet obwieszonych nawiązać znajomość z mężczyznąKulturowo to mężczyzna pierwszy podchodzi do kobiety, choć to kobiety często mają ochotę na zrobienie pierwszego kroku. Nic nie stoi na przeszkodzie żebyś to ty wykonała pierwszy krok. Podejdź i zapytaj go o coś, być może znajdziecie wspólne pole zainteresowań, czy takie samo zdanie na dany temat. Jeżeli będziesz żyła aktywnie, twórczo, poszerzała swoje zainteresowania, masz szanse na poznanie wielu ciekawych ludzi, przyjaciół, a wśród nich może kogoś z kim będziesz chciała spędzić więcej zachować się na pierwszej randce Jeżeli przekonasz się, że mężczyzna zasługuje na twoją uwagę, poznaj go bliżej, najlepiej w różnych sytuacjach. Dużo z nim rozmawiaj, zadawaj pytania i pozwól mu mówić (oni to uwielbiają), masz wtedy okazję uzyskać cenne informacje na jego temat. Na tym etapie nie będzie traktował kolejnych pytań jak przesłuchania. Jeżeli okaże się, że coś ci przeszkadza w jego zachowaniu zawsze możesz w porę się wycofać. Jeżeli jesteś zainteresowana znajomością możesz wyrażać swoje opinie bez osądzania i poznać czy to ten jedynyIstotne jest aby sprawdzić czy i co ci podoba się w danym mężczyźnie. Zwróć uwagę czy kierujecie się w życiu tymi samymi wartościami i czy macie zbliżone cele. Następnie zorientuj się jaki jest jego stosunek do innych ludzi. Poznawszy wady wybranka zastanów się, czy jesteś w stanie je tolerować i czy nie nudzisz się w jego obecności. Zawsze lepiej wcześniej wycofać się niż brnąć w znajomość , która może okazać się porażką. Pamiętaj by takiej oceny dokonać jak najwcześniej, potem twój mózg zostanie wprowadzony w stan euforii za sprawą hormonów. Przez kolejnych kilka, a nawet kilkanaście miesięcy, wszystko będziesz widzieć przez różowe naukowców wskazują, że wybierając partnera powinnyśmy zaufać swojej intuicji iinstynktowi. Nauka potwierdza, że zdrowy rozsądek w kwestii miłości i poszukiwania partnera zagłuszają hormony. Najtrwalsze związki tworzą osoby o podobnych zainteresowaniach i mające wspólny cel. Związek oparty na przyjaźni i fascynacji fizycznej partnerem to układ na lata. Zofia Klasik Sierpień 3, 2018 Powiązane artykuły Jak flirtować? 5 wskazówek dla dojrzałej kobiety po 60-tce Flirtowanie z reguły kojarzy się z osobami młodymi. Nic bardziej mylnego! Flirtować można przecież bez względu na metrykę. Sztuka uwodzenia w wieku dojrzałym powoli przestaje być tabu. Jak flirtować, gdy jest się dojrzałą kobietą? O tym w artykule. Uniwersytet Trzeciego Wieku – co oferuje i jak się zapisać? Uniwersytet Trzeciego Wieku to placówka edukacyjna, która z roku na rok cieszy się coraz większą popularnością wśród osób po 60. roku życia. Czym jest Uniwersytet Trzeciego Wieku, kto może być słuchaczem i jak się zapisać? – na te i inne ważne pytania znajdziesz odpowiedź w artykule. Jak wybrać najlepszy sklep z włóczkami? Podpowiadamy! Pasjonujesz się tworzeniem rękodzieła? W takim razie z pewnością zależy Ci na tym, aby w Twoje ręce trafiły materiały najwyższej jakości. Obecnie na rynku możesz znaleźć wiele sklepów z włóczkami. Jak więc wybrać to miejsce, w którym warto się zaopatrzyć, bez tracenia czasu na przeglądaniu setek ofert? Na co zwrócić uwagę? Czytaj dalej, a podpowiemy Ci, co koniecznie powinieneś sprawdzić! House sitting - sposób na darmowe wakacje House sitting to zyskujący popularność na całym świecie sposób na ciekawą i niskobudżetową (a czasem nawet darmową) p... Jak poprawić jakość życia - 6 prostych metod na poprawę jakości życia W pośpiechu dnia codziennego, nawału obowiązków, mnóstwa odpowiedzialności ciążącej na nas ze strony pracy, domu...za... Kobieta 60 lat i miłość po sześćdziesiątce jak wybrać portal randkowy dla kobiet dojrzałych ? Miłość to najważniejszy aspekt naszego życia. Każda z nas, niezależnie od wieku, statusu społecznego, sytuacji życi... Konferencja Spinka Biznesu Mózg jest sexy! Hasło: „Mózg jest sexy”, ma zwrócić uwagę na fakt, że to piękno wewnętrzne kobiety, siła jej charakteru wpływa na jej... Gdzie szukać partnera po 60-ce Duży odsetek kobiet w wieku 60+ odczuwa samotność. Uczucie to budzi lęk i nie ulega wątpliwości, że nie jest dobre. J... Studia na emeryturze, czy to dobry pomysł? Emerytura jednoznacznie kojarzy się ze starością, a starość z chorobami i samotnością. Będąc na emeryturze, boimy się... 10 rzeczy przez które jesteś mniej atrakcyjna w oczach mężczyzn Czy zastanawiałaś się kiedyś co sprawia, że w oczach mężczyzn jesteśmy mniej atrakcyjne. Jak wynika z różnych ankiet ... Kiedy facet zostawia cię dla młodszej Każda zdrada boli. Ciężko zaakceptować fakt, że mężczyzna, z którym spędziło się najpiękniejsze lata swojego życia na... Syndrom pustego gniazda Jeżeli po odejściu dzieci z domu w dorosłe życie, przeżywamy kryzys emocjonalny, to znaczy, że dotknął nas syndrom ... Asertywna babcia to szczęśliwa babcia Zaganiana, zmęczona, ciągle próbująca dogodzić wszystkim dookoła, zapomina o własnych potrzebach i marzeniach. Kobiet... Czego pragnie dojrzała kobieta Według badań, umowna granica wieku, świadcząca o dojrzałości dla kobiet, to 32 lata, jednak dojrzewamy przez całe ży... Babskie podróże w pojedynkę Na świecie jest tyle miejsc, które tylko czekają, żeby Cię zachwycić, a Ty nie masz z kim jechać? Jedź sama! Pewnie w...

. 748 29 663 749 74 275 687 166

samotność po 60 tce